May zapowiedziała wczoraj, że jej gabinet chce, aby w drugim tygodniu stycznia ponownie rozpoczęła się debata nad projektem umowy regulującej wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Głosowanie w parlamencie miałoby się odbyć 7 dni później.
Tymczasem media na Wyspach rozpisują się o nieformalnym zleceniu dla ministrów May, którzy mają szybko opracować zaktualizowany plan działań związany z Brexitem.
Plany awaryjne
Wiadomo też, że May zwołała pilne posiedzenie gabinetu, na którym rząd ma zająć się transferem milionów funtów na inwestycje dotyczące kontroli granicznych. Gabinet ma też zająć się strategią kierowania przepływu towarów do „bardziej przyjaznych” portów.
Z drugiej strony pojawiają się wątpliwości, czy nie jest za późno na wprowadzanie takiego planu, skoro tylko jedna trzecia środków na wspomniane wyżej cele została wydana, a rząd opłacił już awaryjny transport morski z ładunkami lekarstw i żywności, które mają być rezerwą na czas tzw. okresu przejściowego, który rozpocznie się w marcu 2019 roku.
Posiedzenie, które zwołała May ma być ostatnim spotkaniem gabinetu w tym roku. Najwyraźniej pani premier potrzebuje już świątecznego wytchnienia. Pamiętajmy jednak, że formalnego Brexitu, w marcu przyszłego roku, pozostało już tylko 101 dni.
Coraz częściej mówi się o kłopotach finansowych Wielkiej Brytanii i groźbie paraliżu finansów państwa. To właśnie dlatego część ministrów domaga się przedstawienia planów awaryjnych.
Na razie znane są trzy opcje – pierwsza zakłada dalsze przygotowania do Brexitu z umową z dodatkowym budżetem 2 miliardów funtów, druga to plan na tym samym poziomie wydatków jak obecnie, a trzecia to porzucenie pomysłu Brexitu bez umowy i liczenie na to, że porozumienie wynegocjowane przez May przejdzie przez parlament.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.