Nastolatek przed sądem w Manchesterze wyznał, że Lowe miała szczególne upodobania – podczas miłosnych uniesień lubiła być ciągnięta za włosy, a sama gryzła i drapała. Ostatecznie chłopak zerwał z nią kontakty, jednak kobieta nie mogła się z tym pogodzić. Sprawa wyszła na jaw kiedy wysłała do niego pocztówkę, prosząc żeby do niej wrócił, a ta trafiła w ręce matki nastolatka, która zgłosiła sprawę na policję.
Podczas procesu Lowe przyznała, że rzeczywiście uprawiali seks, ale jej kochanek miał wtedy nie 15, a 17 lat i nie był już uczniem szkoły w której uczyła. Swoje zachowanie ta pochodząca z Poynton w hrabstwie Cheshire, matka dwójki dzieci tłumaczyła… kryzysem wieku średniego.
– Na początku wydawało mi się to fajne, ale w następstwie tego związku moja reputacja została zrujnowana. Straciłem pracę w warsztacie i obawiam się, że będzie się to za mną ciągnęło w przyszłości – żalił się 18-latek.
Wyróżniony i zadurzony
Dyscyplina w klasie, twarde wymagania, posłuszni uczniowie. Taki obraz szkoły to już przeszłość. Pozycja nauczyciela ewoluuje, będąc odzwierciedleniem współczesnych czasów. O ile dawniej praktycznie nie istniał on w pozaszkolnym życiu ucznia, o tyle teraz, dzięki portalom społecznościowym, telefonom komórkowym czy mailom kontakt poza klasą jest znacznie łatwiejszy, a przekroczenie nieprzekraczalnej granicy staje się prostsze. Przyczyny tego są różne. Problemy osobiste bądź zawodowe, chęć doświadczenia czegoś innego, uleganie specyficznie rozumianej wolności. Bywa też, że zauroczenie.
Zdaniem psychologów, intymne relacje na linii uczeń - nauczyciel zawsze będą miały dwuznaczny wydźwięk, przy czym bez względu na okoliczności, to osoba dorosła będzie postrzegana jako sprawca. Po jej stronie jest bowiem siła, autorytet, zajmowana pozycja.
Tak było również w przypadku Alice McBrearty. Ta londyńska nauczycielka przyznała, że miała romans ze swoim 15-letnim podopiecznym, a impulsem do tego okazało się nawiązanie kontaktu na Facebooku. Chłopak nie ukrywał, że czuł się wyróżniony i zadurzony w nauczycielce. Spożywali razem posiłki, chodzili do parku, a dopełnieniem tego był seks, który uprawiali w domu jej rodziców oraz w hotelu. Ich trwający cztery miesiące związek zakończył się aresztowaniem kobiety, kiedy ojciec chłopaka powiadomił policję. Podczas procesu sędzia Sheelagh Canavan nazwała McBrearty bystrą i inteligentną osobą, która jednak popełniła najcięższe przewinienie – nadużycie zaufania.
– Mogę zrozumieć, że naprawdę uważałaś to za wielki romans. Byłaś zakochana w nim, a on w tobie, a wiek nie grał tu roli. Ale zrobiłaś to, podczas gdy powinnaś była dbać o jego bezpieczeństwo i pomóc mu w wyborze właściwych decyzji – mówiła sędzia, skazując byłą już nauczycielkę na 16 miesięcy więzienia. Podczas ogłoszenia wyroku 23-latka zalała się łzami…
Piotr Gulbicki, MojaWyspa.co.uk
