Zapowiedź podwyżki została potwierdzona przez Rail Delivery Group. Pasażerowie spodziewali się czegoś zupełnie innego. Bowiem w tym roku na brytyjskiej kolei wydarzyło się wiele skandalicznych spraw. Wszyscy pamiętają nieustające remonty i zawieszone trasy albo chaos po wprowadzeniu nowych rozkładów wiosną. Oczekiwano więc zamrożenia podwyżek cen biletów przynajmniej na jakiś czas.
Cenne opóźnienia, remonty i odwołane kursy
Niestety, będzie inaczej. Już 2 stycznia ceny biletów kolejowych w UK wzrosną o średnio 3,1 proc. Można się pocieszać, że to mniej niż w styczniu tego roku, ale mimo wszystko oznacza to większe wydatki dla milionów pasażerów. Dla przykładu, ta podwyżka w przypadku biletu okresowego na trasie Manchester-Liverpool oznacza konieczność wyłożenia dodatkowych 100 funtów.
- Branża kolejowa rocznie od pasażerów dostaje ponad 10 mld funtów. Ci ludzie płacą i oczekują niezawodnej kolei, która jest warta płaconych środków. Tymczasem nadal jest tak, że skala wydatków nie odpowiada jakości, jaką pasażer otrzymuje w zamian. W świetle planowanej podwyżki można doradzić tylko tyle, aby kupić bilet okresowy już teraz, ze starą ceną – mówi Anthony Smith z niezależnej organizacji konsumenckiej Transport Focus.
W podobnym tonie podwyżkę komentuje Alex Hayman z Which?
– Ciężkie jest życie pasażerów pociągów. Co chwilę muszą mierzyć się z awariami i chaosem. A punktualność pociągów jest najgorsza od 12 lat. Płacić jednak muszą za to coraz więcej. Najwyższa pora, aby oferta kolei odpowiadała wartości cen płaconych za przejazdy. Rząd musi w końcu zająć się też usprawnieniem systemy reklamacji, bowiem nie może być tak, że pasażerowie miesiącami czekają na odszkodowanie za opóźnienie czy odwołanie przejazdu. To powinno dziać się niemal automatycznie – mówi Hayman.
Zapowiedź podwyżki to idealna okazja dla opozycji do krytycznych komentarzy. Andy McDonald, minister transportu w gabinecie cieni: - Widać, że rząd i branża kolejowe nie mają w ogóle pojęcia o troskach pasażerów, albo udają, że o nich nie wiedzą. Znowu wychodzi na to, że brytyjscy pasażerowie będą płacić najwięcej ze wszystkich państw w Europie. A w zamian wcale nie otrzymują najlepszej jakości usługi.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.