Polski niewolnik tyrał w UK przez 4 lata

Nie zapewnili swojemu „niewolnikowi" toalety z bieżącą wodą, za legowisko służył mu... leżak z parasolem. Kiedy robiło się  zimno nie dostał nawet koca do okrycia się. I tak przez cztery lata, jak opowiadał po wszystkim nasz rodak.

Jego horror wydarzył się nie w biednym afrykańskim kraju, tylko Wielkiej Brytanii, jednym z najbardziej nowoczesnych i demokratycznych krajów na kuli ziemskiej i to w XXI wieku.

Inteligentne… bestie

Byłą uniwersytecką wykładowczynię Pritpal Binning oraz jej męża Palvindera aresztowano w ich posiadłości w Chilworth, w pobliżu Southampton. To wypoczynkowa wieś, w której domy ma wielu piłkarzy. Przed ich posesją stał Lexus i nowoczesne BMW saloon, podczas gdy ich pracownik żył jak zwierzę.

Kiedy Polak wyjawił, jak go traktowano, brytyjscy śledczy przecierali oczy ze zdumienia. A sprawa wybuchła po tym, jak nasz rodak wyprosił u swoich państwa możliwość pójścia do lekarza, bo czuł się fatalnie. Nie wiadomo, czy coś mu dolegało, czy był to wybieg. W każdym razie opowiedział w przychodni zdrowia, jak go przez cztery lata traktowano.

Reakcja pracowników placówki była natychmiastowa, powiadomili policję i inne służby, i aresztowano małżeństwo. Po przesłuchaniu i zabezpieczeniu dowodów wypuszczono ich zza krat. Nie postawiono im jeszcze zarzutów, śledczy prowadzą sprawę, afera budzi ogromne zainteresowanie.

Dziennikarze opisujący skandal nie mogli pojąć, jak to się stało stało, że szanowani przez sąsiadów Brytyjczycy zdobyli się na tak ohydny czyn. Wykorzystywali Polaka do niewolniczej pracy i to przez cztery lata, jak mówiła ich ofiara, a sami mieszkali w domu z pięcioma sypialniami, wartym 1,2 mln funtów w zamożnej dzielnicy Hampshire.

Pritpal Binning była uznaną uniwersytecka wykładowcą, specjalizowała się w naukach medycznych na uniwersytecie w Southampton. Pracowała tam w latach 1998-2017. W 2013 w uczelnianym biuletynie zamieszczono podziękowanie dla niej za to, że zdała kolejne specjalistyczne egzaminy w dobrym stylu. Natomiast jej mąż pracował przez lata dla amerykańskiej firmy komputerowej BMC Software, a wcześniej siedem lat dla technologicznego giganta t HP.  

Kto wie, ile czasu trwałby makabryczny proceder, w końcu niewolnik wyrwał się z „zagrody”. Opowiedział o dramacie, o tym między innymi, że jego kuchnia składała się z grilla i lodówki.

Paraliż ofiary

Nie wiadomo, dlaczego tak długo to trwało. Dlaczego nie zdecydował się wcześniej na ucieczkę? Pytań jest wiele, ale specjaliści od zachowań w takich sytuacjach wiedzą, jak łatwo można zapanować nad ludźmi, którzy słabo znają język angielski, nie orientują się w prawie, miejscowych obyczajach, nie mają znajomych, którzy mogliby pomóc wyjść z bagna.

Poza tym brytyjska para była poza wszelkimi podejrzeniami. Jeden z ich sąsiadów powiedział, że widział Polaka, jak  pracował na budowie posiadłości z pięcioma sypialniami, ale był zszokowany słysząc o zarzutach, jakie postawiono „miłej” parze.