Zdaniem przedstawicieli amerykańskiej administracji, mógłby on stanowić wówczas jeszcze większe zagrożenie dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Przeciwko wydaleniu Arafata zaprotestował szef amerykańskiej dyplomacji Colin Powell.
Były izraelski premier Szimon Perez, który spotkał się z nim w Waszyngtonie, stwierdził, że usunięcie Arafata byłoby błędem, bowiem za granicą palestyński lider stałby się– jak to określił - jeszcze bardziej sfrustrowany i niebezpieczny.
Rzecznik Departamentu Stanu USA Richard Baucher powiedział, że za granicą palestyński przywódca mógłby uzyskać lepsze warunki do torpedowania procesu pokojowego.
Plany wygnania przywódcy Autonomii Palestyńskiej napotkały także krytykę Rosji. Według Moskwy taka decyzja byłaby poważnym błędem politycznym, który miałby negatywne konsekwencje. W specjalnie wydanym oświadczeniu rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych napisało, że usunięcie Arafata oznaczałoby koniec bliskowschodniego procesu pokojowego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.