Proces zamykania sklepów i likwidowania stanowisk pracy ma być rozłożony na kilka lat. Zamknięcie 50 salonów Debenhams oznacza, że zasięg sieci w Wielkiej Brytanii zostanie ograniczony o około jedną trzecią. Obecni sieć prowadzi 165 sklepów na Wyspach i zatrudnia łącznie 27 tys. osób.
Punktem zwrotny było ogłoszenie wyników finansowych spółki, w których ujawniona została strata w wysokości ponad 500 mln funtów. Malejące obroty to efekt odejścia klientów od zakupów na tradycyjnych ulicach handlowych i skierowania swojej uwagi i zawartości portfeli bardziej w kierunku zakupów online i oferty rozrywkowej i gastronomicznej. W UK prawie 25 proc. zakupów w sektorze modowym odbywa się już poprzez internet.
Debenhams chce zamknąć wspomniane 50 sklepów w okresie od trzech do pięciu lat. Wiele z nich już teraz przynosi straty. Przyczyna to wspomniane zachowania klientów, ale również Brexit, który sprawia, że wiele innych sieci odzieżowych działających w tradycyjnych modelach sprzedaży w UK notuje w ostatnim czasie spadki.
- Ostatni rok był dość ciężki dla branży handlowej i nasze wyniki jasno to pokazują. Zamierzamy podjąć konkretne działania po to, aby zminimalizować straty i sprawić, że Debenhams pozostanie znaczącym graczem na rynku. Decyzje są trudne, ale konieczne – mówi prezes Sergio Bucher.
Sieć już rok temu zapowiadała zamknięcie 10 salonów, ale skończyło się na likwidacji dwóch lokalizacji. Spółka ograniczyła też wysokość dywidendy wypłacanej akcjonariuszom.
Debenhams to jedna z najstarszych sieci sklepów w branży modowej. Początki przedsiębiorstwa sięgają 1778 roku, kiedy to William Clark otworzył w Londynie sklep z drogimi tkaninami, parasolami i galanterią. W 1813 roku w firmę zainwestował William Debenham, a od 1905 roku firma oficjalnie została zarejestrowana jako Debenhams Inc.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
fot. Wikipedia
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.