Osoby pobierające zasiłki, które przechodzą ze starego do nowego systemu, mogą mieć problem z wypłatą świadczeń. Aby temu zapobiec, rząd planuje wydać setki milionów funtów – czytamy w serwisie BBC News.
Problem w tym, że kredyt uniwersalny miał już ruszyć na szeroką skalę już wiosną 2017 roku, jednak od początku system sprawiał problemy. Rząd broni się, że od zawsze podkreślano, że nowy system będzie wprowadzany „powoli”. Dziś już wiemy co to znaczy, bowiem ministrowie przyznali, że ich celem jest w pełni działający system do roku 2023…
Zagmatwane uproszczenie
Wygląda jednak na to, że rząd po raz kolejny szykuje się do wielkiej ofensywy i zapowiada, że program kredytu uniwersalnego ruszy na szeroką skalę. W praktyce będą to kolejne zapowiedzi pełne dat i terminów, zobaczymy co z tego wyjdzie. Minister pracy i emerytur Esther McVey rozmawiała na ten temat z kanclerzem skarbu i zapewniła, że plan ten znajdzie swoje odzwierciedlenie w budżecie przedstawionym jeszcze w październiku.
McVey chce dalsze wprowadzanie kredytu uniwersalnego rozpocząć na większą skalę od 2019 roku. Kolejne grupa osób objęta programem nie będzie duża – maksymalnie 10 tysięcy ludzi. Będą pełnić rolę testerów. Jeśli system zadziała w praktyce, co często w przeszłości się nie udawało, kredyt uniwersalny ruszy na nowo w 2020 roku. Końcowy termin na wprowadzenie kredytu w całym kraju to grudzień 2023.
Kredyt uniwersalny, po raz pierwszy przedstawiony w 2010 roku, miał w teorii uprościć system zasiłków socjalnych. Połączyć sześć najpopularniejszych świadczeń w jedną płatność. Chodziło m.in. o pomoc dla osób z niskimi dochodami, które po przekroczeniu 16 godzin pracy w tygodniu traciły wszystkie pobierane rodzaje zasiłków. Nowy system w teorii sprawia, że taka osoba, której
stały dochód stopniowo rośnie, traci wysokość pobieranej pomocy od państwa.
Jednak pilotażowe programy wprowadzania kredytu okazały się sporą porażką. Wnioskodawcy na wypłaty czekali tygodniami, awarii ulegały systemy informatyczne i panował spory bałagan. Niezależny poseł Frank Field stwierdził nawet, że ta sytuacja zmusiła wiele mieszkanek Birkenhead z jego okręgu, do prostytucji.
Minister Esther McVey również nie uniknęła wpadek. Niedawno stwierdziła, że nowy system sprawi, że „część ludzi odczuje pogorszenie sytuacji finansowej”. Ta „część” to ponad 3,2 miliona wnioskodawców, którzy średnio, rocznie stracą po 2 tysiące funtów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.