MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/10/2018 08:14:00

Felieton: Prostytucja wchodzi na uczelnie

Felieton: Prostytucja wchodzi na uczelnieIstnieje margines studentów, którzy w poszukiwaniu środków finansowych uciekają się do kupczenia swoimi częściami intymnymi. Dzięki akcjom organizowanym pod patronatem uczelni ten margines może przebić się do głównego nurtu.
Wielka Brytania z pewnością nie jest krajem zacofanym obyczajowo. O tym, jak zaawansowaną pozycję w awangardzie postępu zajmuje, świadczą niedawne wydarzenia na Uniwersytecie Brighton. Na zorganizowanym przez tę uczelnię freshers' fair zezwolenie na prowadzenie swojego stoiska otrzymała organizacja Sex Workers' Outreach Project (SWOP), oddział Sussex. Fresher's fair to w dosłownym tłumaczeniu targi dla świeżaków – impreza, często trwająca kilka dni, podczas której żacy mogą dowiedzieć się przed faktem, jak wygląda życie na uczelni, zapoznać z ofertą edukacyjno-rozrywkową, zawrzeć nowe znajomości, poczynić przymiarki do startu na rynku pracy. No więc jedną z takich opcji umożliwiających rozpoczęcie życia zawodowego zaoferował SWOP – za pozwoleniem władz uczelni. Na stoisku sygnowanym tą marką można było otrzymać darmowe kondomy i lubrykanty, dowiedzieć się, jak wzbogacić swoje życie seksualne, oraz jak je „skomercjalizować”.

SWOP to międzynarodowy projekt z krajowymi i lokalnymi wcieleniami, który zgodnie z deklaracją na swojej stronie zajmuje się „ochroną praw człowieka osób zaangażowanych w handel seksem oraz społeczności, jakie tworzą”. Koordynują go byłe i aktywne prostytutki, „aktywiści queerowi”, feministki i feminiści, „szkoleniowcy BDSM” (czyli osoby zajmujące się kształceniem innych, jak bezpiecznie uprawiać sadomasochizm), fetyszystyczni performerzy, istoty transpłciowe, słowem – wykolejeńcy. Dla sprawiedliwości należy dodać, że w tym zacnym gronie obecne są również osoby zaangażowane w walkę o z handlem żywym towarem, ale zdają się raczej pełnić rolę kwiatka do kożucha, niż spiritus movens przedsięwzięcia.

Zresztą bardziej realistyczny obraz misji SWOP niż piarowe pitupitu daje tweet, jaki oddział Sussex opublikował przed „targami dla świeżaków”. Brzmi on następująco: „1 na 6 studentów para się sexworkingiem lub rozważa takie zajęcie. Możemy pomóc”. Na wypadek, gdyby ktoś podejrzewał, że podkręcam przekaz niewiernym tłumaczeniem, podaję treść oryginalną: „1 in 6 students does sex work or thinks about turning to sex work. We can help”. W kolejnym tweecie SWOP informuje: „jeśli dorabiacie do czesnego prostytucją (w obecnej nomenklaturze: sex work), macie problem z pogodzeniem pracy zarobkowej i studiów lub chcecie pogadać i nie macie dokąd pójść – jesteśmy tu dla was”. Trudno zinterpretować te obwieszczenia inaczej niż jako zachętę do – przepraszam, ale inne sformułowanie uważam za nieodpowiednie – kurwienia się. Niestety jest to zachęta firmowana przez publiczny uniwersytet z półtorawiekową tradycją, kształcący ponad 21 tys. studentów. No bo ktoś decyzyjny w tej szacownej instytucji otworzył drzwi dla wykolejeńców i pozwolił im na autopromocję.

SWOP nie kryje, że zajmuje się czymś więcej niż przeciwdziałaniem handlowi żywym towarem i zwalczaniem przemocy w relacjach międzypartnerskich (obecnie nie wypada już pisać damsko-męskich, bo takie sformułowanie nie obejmuje pełnego spektrum form współżycia). Oddział z Sussex, który działa pod szyldem Brighton Oasis Project, charakteryzuje się na swojej stronie jako „dyskretna, poufna i otwarta na osoby transpłciowe usługa dla kobiet pracujących w branży seksualnej, która ma na celu działanie na rzecz poprawy jakości oraz bezpieczeństwa pracy sexworkerów w Sussex”. Jeśli więc ktoś decyzyjny z uczelni nie doczytał tweeta, mógł wywnioskować choćby z tego opisu, w czym specjalizuje się SWOP i zastanowić nad „wartością dodaną”, jaką wniesie stoisko tej organizacji podczas freshers' fair.

Nawet jeśli rozpatrywać działalność SWOP z uwzględnieniem jej pożytecznych aspektów, to trudno podejrzewać, by miały one zastosowanie podczas eventu dla świeżaków. W końcu rzadko się zdarza, by ktoś ze świata prostytucji płynnie przenosił się do nobliwego środowiska wyższych uczelni. Zdarza się natomiast porządek odwrotny – gdy brak forsy na studia lub pomysłu na karierę, studentki (rzadziej studenci) o bujnym usposobieniu seksualnym i słabych hamulcach  moralnych mogą rozważyć prostytucję jako atrakcyjną opcję zawodową. Tym bardziej, gdy pchnie ich w tym kierunku „instytucjonalny” impuls. SWOP wprawdzie trudno uznać za instytucję, ale to projekt, który skutecznie buduje międzynarodową rozpoznawalność i drapuje się w szaty obrony praw kobiet i płci „alternatywnych”. Gdy blaskiem swojego „autorytetu” oświetlają go władze państwowej uczelni – dodatkowo zyskuje na wiarygodności.

Być może Brytyjczycy, których morale jest od dawna rozcieńczane postępami awangardy kulturowej, akceptują takie inicjatywy – choć tu i ówdzie dało się słyszeć głosy oburzenia. Jednak z perspektywy polskiego „ciemnogrodu” sprawa rysuje się dość jasno i naprawdę trudno rozpatrywać ją inaczej niż w kategoriach namowy do kurwienia (się) lub, używając dostojniejszej terminologii, zorganizowanego stręczycielstwa. W końcu przykład zwykle idzie z góry, bo ludzie rzadko myślą intensywnie na własną rękę. Jeśli widzą przyzwolenie od tych, którzy są powołani do tego, by myśleć za nich – jak władze uczelni – często milkną w nich niemrawe odruchy oporu. No, ale takie są koszty postępu obyczajowego.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska