O szczegółach tej decyzji May ma opowiedzieć podczas swojego wystąpienia na konferencji Partii Konserwatywnej. Premier podkreśli również, że zamrożenie podatku paliwowego trwa w UK już dziewiąty rok z rzędu.
- Samochód dla rodzin w tym kraju nie jest postrzegany jako luksus, ale jako niezbędne wyposażenie milionów domów. Nasza partia ma służyć ciężko pracującym rodzinom, które powinny czuć się zaopiekowanie – dodaje May.
W ubiegłym miesiącu kanclerz Philip Hammond zapowiadał już taki ruch wobec podatku paliwowego. Podkreślał przy tym, że zamrożenie jego wysokości na kolejne trzy lata oznacza duże oszczędności dla kierowców. Ale jednocześnie duże koszty dla budżetu państwa. Decyzja ministrów ma w ciągu trzech lat kosztować państwową kasę ponad 38 mln funtów.
Ulga dla kierowców
Z kolei przedstawiciele Partii Zielonych skrytykowali poprzednie decyzje o zamrożeniu stawki podatku paliwowego. Ich zdaniem rząd za mało inwestuje w rozwój transportu publicznego, ścieżek rowerowych i infrastruktury dla pieszych.
Jednak Edmund King, prezes AA zauważa, że decyzja rządu to ulga dla milionów kierowców oraz przedsiębiorców. – Wysokie ceny paliw na stacjach już teraz zmuszają wiele rodzin do poważnych oszczędności w domowych budżetach. Wiele z nich rezygnuje z dalszych wyjazdów, podróżowania.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena benzyny w Uk wzrosła o 11,5 pensa na litrze, w przypadku oleju napędowego
było to 14 pensów za litr. Według RAC Foundation, ponad 60 proc. ceny paliw w UK stanowią dziś najróżniejsze podatki i akcyzy.
May podczas partyjnego wystąpienia zamierza przedstawić wizję obiecującej Wielkiej Brytanii po Brexicie. Jej zdaniem „najlepsze czasy dopiero przed nami”. Zamrożenie podatku paliwowego ma sprawić, że w kieszeniach kierowców w UK zostanie „trochę więcej pieniędzy”.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.