O problemach brytyjskich farmerów, którzy od czasu referendum w sprawie Brexitu głośno narzekają na brak kandydatów do pracy, pisaliśmy wiele razy. Spora część rolników do zbiorów zatrudniała od lat pracowników z krajów UE. Cenili ich za pracowitość, solidność i rzecz jasna - przyjazne dla nich stawki.
Jednak od 2016 roku widmo Brexitu sprawiało, że coraz mniej pracowników z krajów UE decydowało się na zrywanie warzyw i owoców na Wyspach. Problemy zaczęły trapić również firmy działające przy przetwórstwie rolnym. Mniejsza liczba pracowników sezonowych z UE odbiła się na całym sektorze rolno-spożywczym w UK.
Chcą 10 tys. pracowników
Rząd od dawna wie o zirytowanych rolnikach i zapowiada tymczasowe rozwiązanie, które ma być wybawieniem do czasu formalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Ministrowie wpadli bowiem na pomysł, że skoro mieszkańcy krajów UE nie chcą już tak licznie pracować na farmach w UK, to do takiej pracy zachęcą pracowników sezonowych spoza krajów unijnych. I słusznie, jednak jak się okazuje, skala tej pomocy jest, zdaniem rolników, zbyt mała.
A wszystko przez to, że tymczasowy program wizowy dla pracowników farm w UK ogranicza ich liczbę do 2500 osób rocznie. Minister Michael Gove chce, aby taki program z takim limitem obowiązywał od wiosny przyszłego roku przynajmniej przez dwa lata w ramach okresu próbnego.
Kierunek jaki obrał rząd związkom rolniczym się podoba, ale skalą są mocno zawiedzeni. 2,5 tysiąca osób do pracy w ciągu roku to kropla w morzu potrzeb farmerów z UK. W dobrym roku przy zbiorach owoców i warzyw na Wyspach, pracuje nawet 60 tys. ludzi, głównie z Europy Środkowo-Wschodniej.
- Abyśmy odczuli pomoc rządową związaną z siłą roboczą spoza UE, proponowany limit powinien wynieść nie 2500, ale 10 000 osób. Obecna propozycja rządu jest niewystarczająca, praktycznie nie odczujemy takiej pomocy. To około 4 proc. cały czas kurczącej się siły roboczej na naszych farmach – mówi Nick Marston, prezes British Summer Fruits.
Jego wypowiedź poparli szefowie innych organizacji, którzy zrzeszają plantatorów przeróżnych warzyw i owoców. Podobne komentarze płyną od przetwórców i związkowców z branży ogrodniczej.
- Do 2021 roku potrzebujemy dodatkowych 11,5 tys. pracowników, aby cały system sadzenia i zbiorów miał sens. Obecnie program pozwoli nam na ściągnięcie 2,5 tys. osób spoza Unii Europejskiej. To po prostu za mało. Już teraz mamy ogromne problemy ze znalezieniem ludzi, a co będzie w latach 2019 czy 2020 – mówi Ali Cooper, szefowa National Farmers Union.
Największe braki kadrowe odczują rolnicy posiadający uprawy tzw. owoców letnich. Wielu nie mogło w tym roku zebrać plonów, a owoce zgniły na polach i krzewach.
Zgodnie z nowym programem rządowym, pracownik spoza UE będzie mógł legalnie pracować na farmie przez 6 miesięcy. Potem ma opuścić UK. System ma zacząć działać wiosną 2019 roku i trwać przynajmniej do grudnia 2020.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.