- Zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązanie nie jest łatwe. Jednak ma ono duży sens. Wierzę też, że w zgodzie z artykułem 50 traktatu lizbońskiego, możemy formalnie przesunąć start Brexitu z marca 2019 roku na bardziej dogodny termim – mówi burmistrz metropolii.
Były członek laburzystowskiego rządu poparł też pomysł drugiego referendum w sprawie Brexitu. Zdaniem Burnhama takie rozwiązanie byłoby korzystne w przypadku, gdyby między Londynem a Brukselą pojawił się impas w negocjacjach, a widmo Brexitu bez umowy stałoby się naprawdę realne.
Tu nie chodzi o to, aby pozbyć się Brexitu czy z niego zrezygnować. Bardziej chodzi o to, aby zrobić to z głową. Trzeba działać jednak ostrożnie, bowiem drugie referendum w tej sprawie może doprowadzić do jeszcze większych podziałów społecznych. Jeśli jednak zajdzie taka konieczność, powinno się ono odbyć.
"Zdroworozsądkowy” Brexit według burmistrza Manchesteru powinien być oparty na założeniach przedstawionych przez premier Theresę May. Jednak warto przemyśleć, czy na pewno trzeba uruchamiać całą procedurę już w marcu przyszłego roku, jeśli wizja Brexitu bez umowy byłaby realna.
Brexit bez umowy byłby fatalnym rozwiązaniem dla gospodarki, zwłaszcza dla metropolii Manchesteru i Burnham o tym dobrze wie. – W referendum w 2016 roku wyborcy opowiedzieli się za pewnym kierunkiem, w którym powinny iść nasze stosunki z Brukselą. Hasło „przejęcia kontroli” może znaczyć tak naprawdę wszystko. Pytanie tylko kiedy to wszystko powinno się zacząć – mówi Burnham.
Co wyjdzie z propozycji burmistrza nie wiadomo. Tymczasem rzecznik departamentu odpowiedzialnego za Brexit nie zostawia wątpliwości – Zgodnie ze stanowiskiem przedstawionym przez panią premier, Wielka Brytania opuści Unię Europejską 29 marca 2019 roku.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk