– W polityce były i są wyspecjalizowane podmioty, które zajmują się tworzeniem określonych treści i jak najszerszym komentowaniem ich, ale jest pewnego rodzaju zmiana i widoczna tendencja, że pojawia się coraz więcej botów, różnego rodzaju automatycznych serwisów, których zadaniem jest rozpropagowywanie, kopiowanie treści negatywnych w jak najszybszym i najszerszym zasięgu. Jeśli dołożymy do tego różnego rodzaju narzędzia mikrotargetowania i reklamy ukierunkowanej na konkretne grupy odbiorców z określonym przekazem, to wszystko naprawdę potrafi się uzupełnić w nasilony negatywny przekaz – tłumaczy ekspert.
Szef Facebooka Mark Zuckerberg stanął przed komisjami senackimi USA, aby wyjaśnić, jak doszło do wykorzystania danych użytkowników serwisu, tłumaczył się również przed Parlamentem Europejskim. W wyniku wybuchu afery administratorzy Facebooka usunęli 583 mln fałszywych kont oraz miliardy wpisów łamiących standardy społeczności serwisu. Zuckerberg zapowiada kolejne etapy walki z botami oraz trollami internetowymi.
Narzędzie polityczne
Boty coraz częściej są wykorzystywane także w Polsce, zwłaszcza w polityce. Na początku sierpnia zauważono, że kampanię Patryka Jakiego z PiS-u krytykowali użytkownicy Twittera m.in. z Pakistanu, Nepalu czy wysp Reunion. Z kolei już na przełomie października i listopada zeszłego roku zauważono, że konto Rafała Trzaskowskiego z PO zaczęło śledzić 10 tysięcy nieaktywnych kont twitterowych, które zidentyfikowano jako potencjalne boty, które mogą być wykorzystane podczas kampanii samorządowej.
– Wiele badań, które się w ostatnim czasie ukazuje, m.in. autorstwa profesorów z Oksfordu, pokazuje, że Polska zaczyna nie odbiegać od innych krajów, gdzie agresywny sposób negatywnej promocji określonych treści jest realizowany. To bez dwóch zdań bardzo negatywne zjawisko. Myślę, że patrząc na dzisiejszy świat komunikacji, to właśnie ten hejt, trolling, jest jednym z największych zagrożeń dla demokratyzacji internetu i przez to również życia publicznego – podsumowuje Sebastian Bykowski.
Według raportu Transparency Market Research rynek narzędzi do monitorowania mediów przekroczy w 2022 r. wartość 4,2 mld dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 13,6 proc.
Źródło: Newseria.pl
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.