Bohaterem tej opowieści jest 28-letni Andy Pardy, o którym wiemy, że pracował do tej pory jako konsultant. Wiadomo również, że od zawsze był zdecydowanym zwolennikiem Unii Europejskiej i od początku nie chciał, aby jego kraj kierował się w stronę Brexitu. Pardy w referendum głosował przeciw Brexitowi, ale jak wiadomo, głosowanie nie wypadło po jego myśli.
28-latek był mocno sfrustrowany przebiegiem wydarzeń, zwłaszcza kolejnymi historiami związanymi z negocjacjami w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W końcu wpadł na pomysł – rzucił pracę, za 6 tysięcy funtów kupił busa, a kolejne 5 tysięcy przeznaczył na życiową podróż po 32 krajach Europy.
Wcześniej jednak drobiazgowo ją zaplanował. Wszystko po to, aby zapis z samochodowej nawigacji ułożył się w symbol protestu, czyli napis Stop Brexit. Andy Pardy przejechał dziesiątki tysięcy kilometrów i plan udało się zrealizować w 100 proc.
- Od zawsze chciałem się wybrać w wielką podróż po Europie, ale jakoś nigdy nie było okazji. Dopiero frustracja związana z Brexitem , która rosła we mnie wraz z obserwowaniem debaty publicznej sprawiła, że pomyślałem teraz, albo nigdy. Sam wynik referendum był dla mnie rozczarowaniem, ale gdy obecnie zobaczyłem, w którą stronę to wszystko zmierza, zdecydowałem się na taką formę protestu. Postanowiłem odejść z pracy i zrobić coś dla siebie, ale również pokazać coś innym. Dopiero potem wymyśliłem, że podczas tej podróży stworzę napis w formie zapisu GPS – mówi Brytyjczyk.
Zadanie nie było łatwe, ale 28-latek po kilku próbował zaczął sprawnie tworzyć napis na mapie Europy. – Wiedziałem mniej więcej jak stworzyć potrzebne kształty liter, stworzyłem listę miejsc, które powinienem odwiedzić lub przejechać przez nie. Podróż relacjonowałem na swoim blogu, a także na mediach społecznościowych. Dzięki temu udało mi się w nią zaangażować wielu ludzi, część z nich udało mi się spotkać podczas podróży – dodaje Pardy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.