Policjanci podkreślają, że za rosnącą falą przestępstw w mieście stoją między innymi przedstawiciele klasy średniej uzależnieni od kokainy. Popyt na narkotyki zwiększany przez nich napędza spiralę przestępczą w Londynie, czego efektem są głównie porachunki gangów, zabójstwa z użyciem noża i liczne rozboje.
Media w tym roku dość często miały okazję opisywać zabójstwa na ulicach stolicy UK. 87 zgonów w ciągu 7 miesięcy tego roku to dość wysoki wskaźnik, prawie o 30 proc. większy niż roczna średnia. Ostatnia ofiara to 18-letni Latwaan Griffiths, który zginął od ciosów nożem jadąc na skuterze.
Szefowie Met Office przyznają, że wskaźnik zabójstw w Londynie na początku roku przeskoczył ten z Nowego Jorku, potem się trochę poprawiło, ale statystyki są naprawdę niepokojące. Nie ma jednak wątpliwości, że morderstwa na ulicach Londynu „prawie zawsze są powiązane z gangami i porachunkami dotyczącymi rynku narkotyków”. Kolejna prawidłowość, dotycząc zwłaszcza niedawnych zabójstw, to fakt, że ofiary znały się wzajemnie.
Długofalowy wzrost zabójstw w Londynie rozpoczął się już w 2014 roku, krótko po tym, jak przestępcy coraz częściej zaczęli poruszać się na skuterach i w ten sposób atakowali swoje ofiary lub dokonywali napadów. Niestety, wyjaśnianie okoliczności zabójstw policji nie idzie zbyt sprawnie. Niedawno dziennikarze „The Independent” opublikowali raport, z którego wynika, że aż dwie trzecie spraw zabójstw z użyciem noża stanęło w miejscu.
Zabójstwa nożem – nowy trend
Rosnąca skala zabójstw ulicznych, głównie tych z użyciem noży, których ofiarami padają młodzi ludzie to trend obserwowany nie tylko w Londynie. Wiele dużych miast na świecie odnotowuje podobne zjawisko, skala takich przestępstw rośnie również w USA. Londyńscy policjanci zauważają także, że coraz częściej w porachunkach gangów uczestniczą nastolatki, czasem wręcz dzieci i coraz więcej dziewcząt.
To dlatego detektyw Sean Yates z Met Police radzi rodzicom i nauczycielom rozmowy z dziećmi na temat zagrożeń wynikających z używania noży „już od najmłodszych lat”. Chodzi głównie o to, aby dzieci nie nosiły ze sobą noży z myślą, że „mogę one im pomóc w samoobronie”.
Problem z przestępczością w Londynie powiększa się również za sprawą cięć etatów w policji. Met Police od lat zmaga się z niewystarczającą liczbą policjantów na ulicach, a szefowie policji tłumaczą, że z uwagi na cięcia finansowe muszą decydować, na które przestępstwa reagować najpierw, a które mogą poczekać. W efekcie ofiary kradzieży muszą czekać długo na pojawienie się policjantów, a sprawy związane na przykład z wandalizmem ciągną się wiecznie.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.