Nadzieją zwolenników, z premierem Goranem Perssonem na czele jest to, że niezdecydowani w ostatniej chwili z pobudek konformistycznych zagłosują "za".
Pięciu ministrów w rządzie Perssona agituje przeciw euro. Zdaniem komentatorów, o wyniku niedzielnego głosowania mogą przesądzić głosy oddane przez kobiety, pracowników fizycznych i imigrantów.
Z najnowszego sondażu instytutu Temo wynika, że połowa szwedzkich wyborców zdecydowana jest zagłosować przeciwko euro, zaś 39 proc. "za". Wcześniejszy sondaż tego samego instytutu wskazywał na przewagę przeciwników euro stosunkiem głosów 51:47. Inne sondaże dają przeciwnikom przewagę 14 proc.
Persson, przy wsparciu biznesu, stara się nakłonić Szwedów, że lepiej być w eurostrefie niż poza nią i przestrzega przed izolacją. W ocenie Henrika Brorsa z "Dagens Nyheter", powodem niechęci do euro jest brak zaufania do polityków w Szwecji i dystans wobec europejskich inicjatyw integracyjnych.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.