To już drugi z trzech 24-godzinnnych strajków zapowiedzianych przez strajkujących pilotów Ryanair. Związkowcy poinformowali, że środowe rozmowy ze spółką nie przyniosły wielkich zmian.
Co więcej, 25 i 26 lipca z powodu strajku personelu kabinowego w całej Europie zostanie odwołanych 600 lotów. Utrudnienia dotyczyć będą przede wszystkim lotów z i do Hiszpanii, Portugalii i Belgii, ale również 16 lotów między Irlandią i UK.
Przedstawiciele Irish Airline Pilots' Association, którzy jednocześnie są członkami związku zawodowego Fórsa – od dłuższego czasu są w dość złożonym konflikcie z Ryanair. Nieporozumienia dotyczą głównie płac i warunków pracy: urlopów, benefitów związanych ze stażem pracy, modelu awansów itd. Rozmowy są dość trudne, a żadna ze stron nie widzi jak na razie szans na postępy.
Przedstawiciele przewoźnika w liście otwartym krytykują postawę związkowców i narzekają na problemy z komunikacją. – To nie pomyślenia, że 24 godziny po środowych rozmowach nie mamy ze strony Fórsa żadnej odpowiedzi co dalej, tymczasem przed nami dwa terminy zapowiadanych wcześniej strajków – pisze Eddie Wilson, szef działu HR w Ryanair.
Dodał też, że jutrzejszy strajk popiera zaledwie 25 proc. irlandzkich pilotów, a skala protestu nie jest duża, bowiem kilkanaście czy kilkadziesiąt odwołanych lotów nie jest problemem. – Łatwo możemy pasażerów skierować do innych samolotów. Ten protest od początku był niepotrzebny. Widać, że związkowcy nie mają zbyt dużego poparcia – dodaje Wilson.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.