MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/07/2018 10:41:00

Nie daj z siebie zrobić niewolnika!

Wpadli w jego sidła na długie lata i nie mogli się już z nich wyplątać. Byli wykorzystywani, poniżani, stali się współczesnymi niewolnikami, jak wielu innych rodaków w Wielkiej Brytanii.


Nie korzystajmy z agencji pośrednictwa pracy, które domagają się opłat za znalezienie pracy (bo to niezgodne z brytyjskim prawem), uwaga też na propozycje z polecenia - sprawcy oszustwa mogą znać swoje ofiary, np. pochodzą z tego samego miasta w Polsce.

Infolinia życia

Warto znać kilka zdań po angielsku, bo gdy znajdziemy się w tarapatach, możemy w Wielkiej Brytanii zadzwonić na specjalną infolinię pod numer 0 8000 121 700, która oferuje wsparcie również w języku polskim.

Lądując na Wyspach powinniśmy mieć angielskie rozmówki, kopie dokumentów, mapę, telefon z roamingiem i kontakt z kimś, kto w trudniej sytuacji nam pomoże. Jeśli o to nie zadbamy, staniemy się „klientami” tych, którzy zrobią z nas niewolników, tak jak robili to polscy cwaniacy działający w Birmingham i okolicach.

Mieli od 22 do 52 lat i za kratami pozostaną do wyroku. Pochodzili z różnych zakątków Polski i jadąc na Wyspy nie myśleli o uczciwej pracy, tylko o wykorzystaniu rodaków.
Na ławie oskarżonych siedzą: Justyna Parcewska z Beechwood Road w West Bromwich, Marek Brzeziński z Tipton, Dawid Kasperowicz z West Bromwich, Natalia Żmuda z Walsall. Julianna Chodakiewicz z Saxonbury, Marek Chowaniec z Walsall, Jan Sadowski z West Bromwich, Ignacy Brzeziński z West Bromwich i Wojciech Nowakowski z Winson Green.

Płacili funta za godzinę!

Operowali w rejonie West Midlands, który już wcześniej słynął z niewolniczych praktyk. Grupa płaciła zwerbowanym Polakom po funcie na godzinę! A zatrudniono ich w firmach utylizacji odpadów m.in. w Oldbury.

Policyjny nalot wyłuskał sześciu niewolników w dwóch fabrykach, trzech w mieszkaniu w Great Barr, w którym mieli legowisko, dwóch spało w vanie zaparkowanym przed domem jednego z podejrzanych w West Bromwich. Przestępcy nie oszczędzali rodaków, zmuszali np. do pracy mężczyznę, który miał uszkodzoną rękę.

Colin Mattinson z policji w West Midlands opowiada, że uratowani Polacy byli ludzkimi strzępami, a ci, którzy zarabiali na nich, mieli luksusowe auta i drogie mieszkania. Zdaniem Mattinsona niewolnicy spali na podłodze lub na kartonach, żaden z nich nie znał angielskiego.

Uwolnieni trafili do ośrodka Czerwonego Krzyża w Tipton, gdzie dopiero odżyli. Nie wiadomo, jakie wyroki dostaną organizatorzy procederu, ale brytyjskie prawo traktuje takich ludzi surowo. Nie odda to zdrowia, straconych planów i poniżenia tym, który trafili pod ich „opiekę”.

Zdaniem policji przestępcy mogli zinfiltrować pewną agencję zatrudnienia i to przez nią ściągali chętnych do pracy. Według śledczych z West Midlands polski gang za pośrednictwem prawdziwej firmy sprowadzał ludzi i oferował im bardzo niskie zarobki, z których część i tak zabierał. - Dokonaliśmy nalotu na nieruchomości ludzi gangu, nie będziemy ustawać w tropieniu takich osób i w zwalczaniu tego procederu - zapewniał Phil Poole.

Macherami od niewolniczej roboty byli bracia Erwin i Krystian Markowscy. Ściągali rodaków na Wyspy nęcąc ich dobrze płatną pracą. A jak wyglądała rzeczywistość? Po przylocie zabierali ofiarom paszporty, trzymali w fatalnych warunkach i zabierali większość pieniędzy, jakie ludzie ci zarabiali w magazynach Sports Direct w Shirebrook.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska