Około północy z lotniska Stansted odlatuje ostatni samolot. Po tym czasie hala odlotów jest zamykana do godziny drugiej. Osoby, które w tym czasie znalazły się na lotnisku, muszą sobie znaleźć inne miejsce - zazwyczaj przenoszą się na hale przylotów i tam czekają na swój samolot. Oprócz podróżnych częstymi bywalcami lotniska są bezdomni, którzy śpią tutaj na ławkach lub podłodze. Zarząd portu lotniczego postanowił to zmienić - na hali przylotów co 10 minut specjalni strażnicy budzą śpiących pasażerów. Od 11 czerwca obowiązuje tu zakaz przysypiania.
O co chodzi?
Oficjalnie władze lotniska argumentują zakaz tym, żeby śpiące osoby nie przeszkadzały tym, które przylatują na lotnisko i nie utrudniały prac porządkowych lub remontowych. Na pewno jednak istotne jest zmniejszenie liczby bezdomnych na lotnisku. Być może dodatkowo chodzi o jakąś współpracę z pobliskimi hotelami, gdzie doba kosztuje ponad 100 funtów - zgodnie z nową polityką, po godzinie 2 w nocy pasażerowie nie mają czego szukać na lotnisku, powinni przespać się w hotelu. Chyba, że będą w stanie przytomnie wysiedzieć do swojego lotu. A wiadomo, że jeśli przerwa między przesiadkami wynosi parę godzin, cena za hotel znacznie podnosi koszty.
Port lotniczy Stansted jest bardzo popularny wśród Polaków - wybiera go 70 proc. imigrantów znad Wisły. Ląduje tutaj wiele samolotów tanich linii, głównie Ryanair, który oferuje połączenia na Stansted niemal ze wszystkich lotnisk w Polsce.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk