Tymczasem Hamas ogłosił, że zmienia taktykę i że będzie teraz atakować izraelskie budynki. Wcześniej izraelskie samoloty przeprowadziły atak na Gazę w odwecie za wczorajsze samobójcze zamachy. Zginęły tam dwie osoby, a 20 zostało rannych w tym jeden z liderów Hamasu Mahmud al Zahar. Wśród ofiar śmiertelnych był jego syn.
Jednak nie wszyscy politycy izraelscy są przekonani o słuszności taktyki polegającej na fizycznej likwidacji przywódców Hamasu. Były minister sprawiedliwości Jossi Beilin uznał atak w Gazie za poważny błąd. "Poważnym błędem jest przekazywanie pałeczki w ręce terrorystów, którzy zabijają niewinnych Izraelczyków - gdy z góry wiadomo, że wszelkie ataki na nich będą skutkowały kolejną zemstą na ludności żydowskiej. Liczba ofiar śmiertelnych będzie dzięki temu stale rosła, a my nie mamy na to żadnego politycznego uzasadnienia. Uważam, że to co dziś się stało, to wielki błąd rządu Szarona".
Beilin dodał, że w obecnej sytuacji najważniejszym celem premiera powinno być zacieśnienie współpracy z władzami Autonomii Palestyńskiej.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.