Władze szkół starają się wesprzeć uboższe rodziny i zapewnić im środki czystości. Problem nie jest może masowy, jednak nauczyciele zwracają uwagę, że coraz więcej rodzin oszczędza na środkach do mycia i prania. Gdy brakuje pieniędzy, priorytetem jest jedzenia, a oszczędza się na wszystkim innym.
Z badania przeprowadzonego wśród rodziców wynika, że ponad 43 proc. z nich miewa trudności z wygospodarowaniem pieniędzy na zakup podstawowych artykułów higienicznych, proszków do prania, środków do czyszczenia. Ponad 18 proc. rodziców przyznaje, że ich dzieciom zdarza się nosić tę samą bieliznę przez przynajmniej dwa dni z rzędu.
Szerszy problem
Wybór pomiędzy kupnem jedzenia a proszku do prania jest ciężki. Dlatego często pomagają nauczyciele, którzy widują w klasach niedomyte dzieci lub ich brudne ubrania. Ponad połowa pedagogów przyznała, że przynosi uczniom proszek, mydło czy szampony. 63 proc. nauczycieli potwierdza, że widuje dzieci, które dawno nie brały prysznica, a których ubrania wymagają prania.
Tacy uczniowie często padają ofiara prześladowań rówieśników i bywają odsuwani na boczny tor w środowisku szkolnym. – W takich warunkach mamy do czynienia z zagrożeniem poczucia własnej wartości. Dziecko z biedniejszej rodziny czuje się gorsze, napiętnowane. Nie dość, że w domu się nie przelewa, to jeszcze w szkole cierpią za to, że ich ubranie nie jest ładne i świeże. Przecież żadne dziecko nie chce chodzić w brudnym ubraniu i żadne nie chce być z tego powodu stygmatyzowane. Szybko więc tracą zainteresowanie szkołą, nauką – mówi dr Richard Woolfson, psycholog dziecięcy.
- Jeszcze parę lat temu problem był marginalny i takich dzieci było kilkoro na całą szkołę. Teraz można śmiało powiedzieć, ze w każdej klasie mamy dwoje, troje takich dzieci. Ich rodziców nie zawsze stać na podstawowe środki czystości i higieny – mówi Nicola Finney, dyrektor jednej z podstawówek w Stoke-on-Trent.
Nauczyciele, którzy wzięli udział w badaniu przyznają, że coraz częściej starają się pomagać takim dzieciom. Organizują w szkołach dyskretne zbiórki. Sami też kupują i przekazują dzieciom lub rodzicom pastę do zębów, mydło, szampony czy proszki do prania. W niektórych szkołach takie artykuły pozyskiwane są od sponsorów i organizacji charytatywnych.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk