W domu Polaków było ich dwoje dzieci, w wieku poniżej 6 lat. Były świadkami napaści, ale nie stała im się krzywda. W środku była jeszcze jedna kobieta, której udało się uciec przed napastnikami przez okno.
Bandyci, którzy mieli ze sobą maczety, do domu Mikołaja Wilka włamali się około godz. 3, w nocy z soboty na niedzielę. Ranne małżeństwo trafiło do szpitala, ale 35-latek zmarł około 5.30. Rodzina mieszkała od lat w Irlandii, gdzie prowadziła firmę zajmującą się ogrodami.
Policjanci jak na razie nie potrafią wskazać motywów, którymi kierowali się sprawcy. Cała czwórka jest obecnie poszukiwana. W rejonie Cork znaleziono spalone BMW, być może tym samochodem poruszali się bandyci. Policjanci szukają świadków oraz kierowców, którzy mogli widzieć taki samochód w godzinach od 2 do 5 nad ranem.
- To bardzo poważna sprawa, której ofiarą padł młody mężczyzna zaatakowany we własnym domu. Sprawcy włamali się i mieli ze sobą broń, co skończyło się tragicznie. Cały czas staramy się ustalić ich tożsamość i ustalić przebieg wydarzeń – mówią policjanci.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.