Polska - Chile 2:2 w Poznaniu - nic nowego przed mundialem
To sie już stało nudne: niezawodny Lewandowski, przebłyski szybkości i skuteczności w drużynie, przestoje i dziurawa obrona. Polska reprezentacja na kilka dni przed mundialem potwierdziła wypracowane przez lata zalety oraz wady.
Mecz bez Glika w środku obrony rozpoczął się od dwóch okazji strzeleckich dla rywali kopiących właśnie z okolicy centrum naszej defensywy. Strzelali Valdes i Castillo - na szczeście obaj w środek bramki, gdzie był dobrze ustawiony Szczęsny. W kolejnej akcji Fernandes zdobył nawet gola ze spalonego po centrze z rzutu wolnego.
Bramka dla Chile (mimo że nieuznana) podrażniła naszą ambicję i wkrótce potem prowadziliśmy już 2:0! Lewandowski otrzymał podanie od Krychowiaka na lewej stronie, a mając kilka metrów swobody strzelił z 20-go metra nie do obrony przy krótkim słupku.
Przy drugim golu Krychowiak również miał swój udział. Z okolic środka pola idealnie znalazł na lewej stronie Grosickiego. Ten w szkolny sposób minął rywala i podał płasko w pole karne, a tam mający bardzo dużo swobody Zieliński dostawił w zasadzie nogę i było 2:0!
Jak należało się spodziewać, nie opanowaliśmy pola gry, oddając je natychmiast rywalom. Z lewej strony dośrodkował Sagal, a Valdes znalazł się między Bednarkiem a Pazdanem i ze spokojem głową wpakował piłkę Szczęsnemu.
Po przerwie goście przez długi czas atakowali naszą bramkę, co rusz wstrzeliwując piłkę w okolice pola bramkowego. Nasza drużyna przez 10 minut nie potrafiła przejąć inicjatywy, a rywale nie potrafili wbić nam gola. Ale co się odwlecze... W końcu niezawodny Cionek (chciał jak zwykle dobrze) wybił piłkę głową na oślep, a w zasadzie wprost na nogę Albornoza który uderzył spoza linii pola karnego prosto w okienko. I było 2:2... Nie ma sensu liczyć już, który raz pod wodzą Nawałki straciliśmy bezradnie dwubramkową przewagę, bo to stało się normą.
Goście nie poszli za ciosem, a w tej sytuacji nasz honor ratował Krychowiak. Raz napędził strachu chilijskiej defensywie szarżując na bramkę Ariasa, a drugi raz rozweselił kibiców strzelając wysoko ponad bramką.
Później na boisku pojawił się Teodorczyk, który w 77 minucie świetnie wymienił podane z Milikiem w polu karnym, co jednak skończyło się tylko na strachu gości. I była to w zasadzie ostatnia godna uwagi akcja w tym spotkaniu.
Protokół meczowy:
8 czerwca 2018, Poznań, mecz towarzyski Polska - Chile 2:2 (2:1) bramki: 1:0 Robert Lewandowski 30 min., 1:1 Piotr Zieliński 34 min., 2:1 Diego Valdes 39 min., 2:2 Miko Albornoz 56 min. żółte kartki: Sebastian Vegas 26 min., Angelo Aroas 86 min. sędziował: Paolo Mazzoleni (Włochy) składy: Polska: 1.Wojciech Szczęsny (22.Łukasz Fabiański 46 min.) - 20.Łukasz Piszczek (4.Thiago Cionek 46 min.), 5.Jan Bednarek, 2.Michał Pazdan, 13.Maciej Rybus (18.Bartosz Bereszyński 82 min.) - 10.Grzegorz Krychowiak, 8.Karol Linetty (7.Arkadiusz Milik 46 min.) - 16.Jakub Błaszczykowski, 19.Piotr Zieliński, 11.Kamil Grosicki (6.Jacek Góralski 67 min.) - 9.Robert Lewandowski(c) (14.Łukasz Teodorczyk 74 min.) trener: Adam Nawałka Chile: 12.Gabriel Arias - 5.Paulo Diaz (c) (4.Francisco Sierralta 87 min.), 3.Enzo Roco, 6.Guillerme Maripan, 26.Sebastian Vegas (2.Miko Albornoz 46 min.) - 21.Lorenzo Reyes, 18.Angelo Sagal (24.Jose Binzama 82 min.), 10.Diego Valdes, 27.Jimmy Martinez (15.Angelo Araos 68 min.) - 9.Nocolas Castillo (25.Christian Cuevas 87 min.), 7.Junior Fernandes trener: Reinaldo Rueda