Do akcji włącza się prasa polonijna, ukazują się liczne artykuły, sprawa jest nagłośniona, ale i te działania nie wnoszą nic nowego do poszukiwań. Te działania wspomagają Interpol i organizacja wyspecjalizowana w poszukiwaniach osób zaginionych –
Fundacja Itaka.
A czas płynie. Mijają tygodnie, miesiące, lata całe i kompletnie nic. Ani jednego konkretnego śladu. Sprawie nie dają jednak umrzeć rodzice Iwony, są zdesperowani szukać swojej córki aż do skutku, tak długo, jak to tylko będzie konieczne.
Z ich inicjatywy pojawiają się więc polonijnej prasie na Wyspach kolejne artykuły, ogłoszenia, również w prasie brytyjskiej. Przypomina się szczegóły jej pobytu w Londynie, potem zaginięcia, apeluje się o każdą informację. I nic.
Życie w zawieszeniu
Rodzice Iwony wciąż żyją jak w zawieszeniu. Najgorszy dla nich czas to święta. Wtedy brak Iwony jest najbardziej odczuwalny. W jej pokoju wszystko zostało tak jak wtedy, gdy wyjeżdżała na Wyspy. Wystarczy tylko, że wróci i wejdzie do tego samego pomieszczenia.
Ale na razie rodzina wie tyle, co 17 lat temu, czyli naprawdę niewiele. Czas pewnie i leczy rany, ale w tym wypadku jest inaczej, bo bliscy nie mają informacji o losie Iwony. O tym, co ją spotkało, jak przepadła itd. I trzyma ich tylko przy życiu wiara oraz nadzieja.
Tomasz Marzec, MojaWyspa.co.uk