MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

28/05/2018 06:26:00

Felieton: Apokalipsa według miliarderów

Felieton: Apokalipsa według miliarderówNajbogatsi ludzie na ziemi mają własną wizję apokalipsy. Gdy stary porządek legnie w gruzach, planują ewakuację do Nowej Zelandii. Z tego bezpiecznego skrawka lądu zamierzają sterować budową nowego świata.
Czasem sobie myślę, że dobrze jest nie mieć dużo pieniędzy, bo gdy człowiek ma dużo pieniędzy, to zawsze znajdzie sposób, żeby je zagospodarować. Przy gigantycznej ilości gotówki oznacza to gigantyczną liczbę zajęć, a nawet trosk. Przykładowo, ja zagospodarowuję swoją skromną pensyjkę na czynsz, wikt, opierunek, alkohol i turystykę. Sporo zaoszczędzam na niepaleniu papierosów, niezażywaniu narkotyków, nieuprawianiu hazardu oraz niekorzystaniu z oferty rynku prostytucyjnego. Dzięki niewygórowanym wymaganiom i stałym przychodom udaje mi się zaspokoić większość swoich żywotnych potrzeb i uniknąć rozmaitych frustracji.

Gdyby jednak spadło mi na łeb kilka miliardów dolarów, mój spokój ducha zostałby dokumentnie zaburzony. Na początek musiałbym pomyśleć o przeprowadzce z kamienicy do zamku, a przeprowadzki strasznie dają mi w kość. Następnie dostałbym migreny od przeglądania katalogów z jachtami. W końcu spędziłbym długie godziny, analizując konsekwencje zdrowotne przetaczania sobie krwi od nastolatków. To w końcu zabieg polecany przez Petera Thiela, który byłby wtedy moim dobrym kumplem. Wszak obaj mielibyśmy po parę (czy tam paręset – w tym przedziale wartości to żadna różnica) miliardów dolarów, a taki stan posiadania zbliża ludzi.

Peter Thiel to jeden z tych ekscentrycznych przedstawicieli „młodego pokolenia” miliarderów, którzy mają głowy pełne czupurnych pomysłów. Jest współtwórcą potęgi Paypala, którego zakładał z Elonem Muskiem, udziałowcem Facebooka, inwestorem venture, zasilającym kapitałem ryzykowne projekty, a także jednym z najbogatszych gejów na świecie. Jakiś czas temu w wywiadzie-rzece Thiel zdradził, że jest zainteresowany praktykami odmładzania, obejmującymi m.in. transfuzję krwi od młodych osób. Choć mogą one kojarzyć się z czarną magią – być może zresztą niebezzasadnie – to  jednak badania na myszach potwierdzają, że to faktycznie skuteczny sposób na odmłodzenie organizmu. Oczywiście sposób kontrowersyjny z moralnego punktu widzenia. Ale gdy ma się na kontach parę(set) miliardów dolarów, również sumienie można zatrudnić na etacie lokaja.

Gdyby jednak chodziło o takie drobnostki, specjalnie bym się nie rozpisywał. Wątek transfuzyjny to tylko krwista wisienka na torcie słodkich planów Petera Thiela. Nie tylko zresztą jego. Thiel jest po prostu medialnie wyrazistym wyrazicielem opinii i sposobu myślenia całej tej jurnej technoelity z Doliny Krzemowej oraz innych światowych centrów zarządzania kapitałem i postępem. Bardzo obszerny artykuł na ten temat zamieścił niedawno „Guardian” - tutaj, wyciągając na wstępie wampiryczne ciągutki Thiela jako symboliczną reprezentację drapieżności schyłkowej fazy „kapitalizmu”. Ale dalej jest tylko lepiej.

Kupowanie krwi od nastolatków to zapewne tylko drobny fragment wydatków Thiela. Zdecydowanie więcej kosztów pochłaniają przygotowania do apokalipsy. To w sumie oczywiste – pewnie każdy z nas, gdyby już miał te miliardy, chciałby zachować je jak najdłużej, a w obliczu wyzierającej z każdego zakątka infosfery wizji wojny, chaosu i pomoru, nie jest to takie łatwe. Dlatego przygotowania muszą być solidne. W przypadku  Thiela obejmują inwestycje na końcu świata, czyli w przyjaznej, zielonej i bezpiecznej Nowej Zelandii. To podobno mekka elit finansowych, które od kilku dekad zakupują spore połacie ziemi na Antypodach, by mieć dokąd czmychnąć prywatnymi odrzutowcami, kiedy w USA i Europie wyłączą prąd, a głodne masy wyjdą na ulice z bronią białą oraz palną. Szkopuł w tym, że to nie tyle „plan B”, wyjście awaryjne i zabezpieczenie na wszelki wypadek. To raczej swoista ideologia, która zakłada nieuchronność takiego rozwoju wydarzeń. Jednym z jej źródeł, a przynajmniej czymś w rodzaju opracowania, jest tekst zatytułowany „The Sovereign Individual: How to Survive and Thrive During the Collapse of the Welfare State”, czyli „Niezależna jednostka: jak przetrwać i prosperować w czasach upadku państwa dobrobytu”.

Ten manifest autorstwa Jamesa Dale'a Davidsona, nawiasem mówiąc również inwestora, zakłada – całkiem zresztą realistycznie – niechybny upadek państw narodowych, powstanie kryptowalut (sic! w 1997 r.), „emancypację” biznesu z podatkowej opresji (jakby jeszcze się nie wyemancypował w podatkowych rajach), nową formę życia zbiorowego w korporacyjnych państwach-miastach oraz wyłonienie się nowej klasy społecznej – jeszcze bogatszej i bardziej wpływowej „oświeconej” elity, która zupełnie podporządkuje sobie klasę polityczną, uzyskując status czegoś w rodzaju ziemskich bogów.

Dziś w zasadzie trudno tego typu projekcje wkładać między mrzonki, bo rozwój wydarzeń pokazuje, że świat zmierza w kierunku takiej lub analogicznej dystopii. Jeśli nawet wbrew temu konkretnemu scenariuszowi doszłoby do powstania światowego superpaństwa, to przecież wciąż kontrolę nad nim miałby – jak obecnie – sektor finansowo-inwestycyjny. A raczej jego najprominentniejsi przedstawiciele.

Podsumowując, tak czy siak, wszystko będzie jak dawniej, tyle tylko że coraz gorzej.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

karina1234

82 komentarze

28 maj '18

karina1234 napisał:

Jak Dziejowi przypadkiem spadna na glowe te kilka miliardow to niech Dziej da znac. Ja poprzegladam te katalogi, nie ma problemu.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska