Gazeta Wyborcza na pierwszej stronie drukuje bardzo osobisty tekst, w którym filozof pisze, że pomysłodawcy Centrum chcą powstrzymać proces pojednania polsko-niemieckiego. Kołakowski zarzuca też im - ja to określa – "polityczne gry", które marnotrawią wspólną europejską cywilizację.
Leszek Kołakowski zauważa też, że w czasie II Wojny Światowej naród niemiecki spotkały większe tragedie, niż przesiedlenia. Przypomina o wymordowaniu przez Rosjan dziesiątek tysięcy niemieckich jeńców oraz o masowych gwałtach dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy na niemieckich kobietach, ale - jak podkreśla filozof - pomysłodawcy centrum w strachu przed Rosją starają się tego nie pamiętać.
Kołakowski kończy swoje wystąpienie wezwaniem, by martyrologiczne pomniki - jeśli mają w Niemczech istnieć - dawały świadectwo najgorszym zbrodniom.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.