To pierwsze tego typu zalecenie wydane przez departament transportu. A stało się tak dlatego, ponieważ coraz więcej pasażerów zabiera na pokład własne jedzenie, nie chcą wydawać pieniędzy na posiłki i przekąski sprzedawane przez linie lotnicze.
Coraz więcej linii lotniczych ogranicza koszty rezygnując z darmowych przekąsek dla pasażerów. W ten sposób starają się konkurować cenami biletów z tzw. tanimi liniami. W efekcie w samolotach nawet drobne przekąski są płatne, zatem pasażerowie zabierają na pokład coraz więcej własnego jedzenia.
Zdaniem urzędników jedzenie przechowywane w bagażu podręcznym może „blokować obraz na urządzeniach skanujących, a także mylić obserwujących, którzy tego typu produkty mogą błędnie identyfikować”. Takie sytuacje będą więc prowadzić do dodatkowych kontroli bagażu i jego właściciela.
Przewozisz kanapki? Będzie dłuższa kontrola
Oczywiście, według prawa, nikt nie może zabronić pasażerom zabierania jedzenia na pokład. Ale według urzędników, tacy pasażerowie powinni być gotowi na dodatkowe kontrole i więcej czasu spędzanego na bramkach. Oczywiście są zakazy dotyczące płynów, żelów i past trzymanych w opakowaniach powyżej 100 ml, a także ostrych przedmiotów i narzędzi. Jednak pasażerowie coraz częściej biorą ze sobą różnego rodzaju jedzenie.
- Mamy jedne z bardziej surowych norm dotyczących tego, co można zabierać do samolotów, ale są one po to, aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa pasażerom. Dlatego apelujemy do pasażerów o zapoznanie się z nowymi ministerialnymi wytycznymi. To sprawi, że ruch pasażerów będzie przebiegał w miarę sprawnie, a odprawa nie będzie źródłem stresu - mówi minister Baroness Sugg.
- No dobrze, skoro nie można wnosić jedzenia na pokład, to może ktoś w końcu sprawi, aby ceny jedzenia na lotniskach nie były absurdalnie wysokie. Gdyby nie te kosmiczne ceny, nikt by nie nosił w plecakach własnego jedzenia – mówi Rory Boland z organizacji konsumenckiej Which?
- Dla jasności, zakazu wnoszenia własnego jedzenia lub tego kupowanego na lotnisku nie ma. Chodzi o bardziej o zakłócanie pracy urządzeń skanujących. To z kolei może powodować zwiększenie kolejki na odprawie – mówi rzecznik ministerstwa.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk