Pierwsza część wywiadu z księdzem Wacławem Pokrzywnickim (na zdjęciu) z polskiej parafii na londyńskim Ealingu pod wezwaniem NMP Matki Kościoła. Drugą opublikujemy za tydzień.
Religia i kościół nieodzownie od zawsze związane były z historią Polski. Czy teraz obserwujemy kryzys wiary, czy raczej falę nawróceń?
Niedawno obchodziliśmy 1050 Chrztu Polski. Publiczne osoby w państwie wypowiedziały się, że gdyby nie chrzest, Polski by nie było. Polska istnieje dzięki temu, że otrzymała chrzest i tym samy każdy z nas otrzymuje tożsamość, podmiotowość. W chrzcie Mieszka I otrzymaliśmy przykład postępowania oraz pokorę. Tak jak Chrystus przyjął chrzest w Jordanie z pokorą, tak Mieszko I dla dobra tworzącego się państwa zaufał, że wiara, którą przyjmie oraz poślubienie Dąbrówki, będą kwitły i staną się znakiem błogosławieństwa. Mieszko zaufał, że dzięki temu naród polski przetrwa i będzie istniał w dziejach świata. Także późniejsze wydarzenia historyczne związane z Polską są dowodem na to, że historię pisze Bóg i że nasz naród został wpisany w historię chrześcijaństwa. Przyjęliśmy pobożność i to stanowi klucz daru, który został nam ofiarowany. Dzisiaj kraje Europy dokonują apostazji, odżegnują się od Jezusa Chrystusa, a Polska trwa przy Panu Bogu.
Ksiądz jest nauczycielem religii w polskiej szkole im. Heleny Modrzejewskiej w Londynie i opiekunem duchowym tej szkoły. Dlaczego zdaniem księdza nauczanie religii jest ważne w polskich szkołach uzupełniających, do których należą polskie szkoły sobotnie na Wyspach Brytyjskich? Te szkoły powstały głównie aby nauczać języka, kultury i obyczajowości...
Szkoły sobotnie są kolebką polskości na emigracji. Bez względu na miejsce, czy w Kanadzie, czy w Stanach Zjednoczonych, w każdym kraju, każdy z nas szuka swoich korzeni. Dzieci rysując drzewo genealogiczne, chcą wiedzieć, skąd pochodzą, znać swoich przodków. Podobnie kształtuje się rodowód Pana Jezusa. W rodowód nasz i w rodowód Pana Jezusa wchodzą różne osoby: świeckie i religijne, grzeszne i święte, znane i nieznane publiczne, żołnierze, nauczyciele itd. Rodzina to nasza duma, to drzewo życia, ponieważ wyrastamy z konkretnego korzenia i bez względu na jego jakość, rodziny nie możemy się wstydzić. Dzięki temu możemy być dumni. Ucząc religii daję dziecku fundament. Człowiek bez korzenia jest wyjałowiony, podobnie jak ziemia. Odcięcie korzeni powoduje, że drzewo przestaje żyć.
Jednak rodzice podejmują temat nadmiaru religii w życiu ich dzieci. Twierdzą „jesteśmy katolikami, posyłamy dzieci do brytyjskich szkół katolickich i tam dzieci uczą się religii, a to jest wystarczające".
Katolickie szkoły brytyjskie uczą religioznawstwa, a to jest coś innego niż religia. Religia to więź z Bogiem, a religioznawstwo to nauka o różnych religiach świata. Szkoły katolickie przekazują wiedzę o różnych religiach oraz rozeznania w tym zakresie. Mówią, że wszystkie religie są ważne. Dlatego dzieci w brytyjskich szkołach katolickich uczą się, jak dziewczynka ma zawiązać burkę, jak modlić się palcami, czym jest joga i jak należy rozłożyć dywanik do modlitwy. Taki jest program w katolickich szkołach, ale nie ma on nic wspólnego z religią katolicką. To nie jest program religii w polskich szkołach. Tutaj chcemy dzieciom pokazać, że religia to przede wszystkim więź osobowa dziecka, człowieka dorosłego z Chrystusem, który nas kocha i za nas oddał życie. Tego nie można dowiedzieć się w szkołach brytyjskich.
To o wiele więcej, niż przewodnik po religiach świata...
Pamiętam historię Sary, którą poznałem w Londynie. Sara była pochodzenia żydowskiego, ale tatuś ze względu na renomę szkoły zaprowadzał ją do placówki katolickiej. Siostra zakonna, która była nauczycielem w tej szkole, zawsze błogosławiła Sarę i kreśliła na jej czole krzyż, mówiąc: „Pan Jezus Cię kocha Saro". I te słowa sprawiły, że dziewczynka kiedy dorosła, wbrew ojcu, który był rabinem(!), przyjęła chrzest, została katoliczką. Stało się tak dlatego, ponieważ Sara przez lata doświadczała więzi osobowej z Chrystusem, i tego właśnie uczę dzieci w polskiej szkole sobotniej. Więzi osobowej, więzi bezpośredniej z Chrystusem. Bez Chrystusa, bez przekazania wiary nasze życie stanie się jałowe. Sama wiedza jest niewystarczająca w rozeznaniu o tym, co pochodzi od Boga, a co od ludzi.