Nowe przepisy oznaczają zmiany przede wszystkim dla producentów słodzonych napojów. Część z nich już na kilka miesięcy przez zapowiedzią zmian zdecydowała się na redukcję ilości cukru w swoich wyrobach. Mniej cukru już teraz jest w napojach typu Fanta, Ribena czy Lucozade. Ale w Coca Coli nadal mamy go tyle samo.
Za każde 100 ml napoju, w którym jest ponad 5 gramów cukru, trzeba będzie zapłacić 22 pensy podatku (do tego VAT). A jeśli cukru w 100 ml płynu jest ponad 8 gramów, to nowy podatek wzrośnie do 29 pensów.
Podobne rozwiązania podatkowe od jakiegoś czasu funkcjonują w wielu krajach np. Francji, Norwegii czy Meksyku. A wszystko przez to, że społeczeństwo przyswaja za dużo cukru, a liderami są niestety dzieci i młodzi ludzie, którzy do końca nie zdają sobie sprawy jak dużo cukrów znajduje się w popularnych napojach.
Wyższe ceny – mniejsza sprzedaż
- Nasze nastolatki w ciągu roku piją średnio wannę słodzonych napojów, co oznacza dla nich spore ryzyko zdrowotne. Jedna czwarta cukru, który przyjmują to właśnie napoje. Wprowadzany podatek to dla nas bardzo ważne narzędzie, które ma szanse poprawić tę sytuację. Pamiętajmy, że w przypadku dzieci słodzone napoje to nie tylko ryzyko otyłości, ale również poważne zagrożenie próchnicą – mówi minister Steve Brine.
Wprowadzany dziś podatek sprawi, że produkcja napojów słodzonych będzie droższa, więc i ceny w sklepach wrosną. O to właśnie chodzi pomysłodawcom. Być może wyższe ceny w sklepach zmniejszą sprzedaż słodzonych napojów. Z drugiej strony producenci będą woleli zmniejszyć ilość cukru, aby nie wpadać w podatkowe progi. Już teraz połowa z nich zdecydowała się na redukcje ilości cukru. Fanta ma mniej cukru o jedną trzecią, Ribena i Irn-Bru o połowę, a Lucozade o dwie trzecie.
Z kolei producent Coca Coli nie kwapi się do zmniejszenia ilości cukru. Zapowiada za to zmniejszenie pojemności opakowań i podwyżkę cen. Jak tłumaczy, nie chce zmieniać składu klasycznej już receptury, bowiem klienci uwielbiają smak Coli.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk