Ale ubezpieczenie nie pokrywa wszystkich zabiegów. Co z osobami, które nie pobierają benefitów, a ich przychodnia nie oferuje żadnego planu spłaty rachunków?
Są organizacje charytatywne, zwykle lokalne, które mogą pomóc w części opłat. Warto o nie zapytać w przychodni, do której chodzimy. No i trzeba pamiętać, że posiadanie zwierzęcia to nie jest prawo tylko przywilej. Jeśli nie potrafię sobie poradzić finansowo, to może nie powinienem tego zwierzęcia mieć?
A gdyby tak stworzyć NHS dla zwierząt?
W Polsce w latach 60. – 70. istniała państwowa opieka weterynaryjna, która obejmowała głównie zwierzęta gospodarskie. Państwo uważało, że dotując opiekę weterynaryjną pomoże rolnikom w hodowli krów czy świń. Teraz lekarze weterynarii skupiają się bardziej na zwierzętach towarzyszących. Jeżeli wprowadzilibyśmy NHS dla zwierząt to musimy sobie zadać pytanie czy osoby, które nie mają zwierząt widziałyby w tym sens.
A gdyby był to podatek tylko dla osób posiadających zwierzę?
- NHS dla zwierząt biorąc pod uwagą że byłby on tylko opłacany ze składek właścicieli zwierząt to jest pewien pomysł. Ale jest wiele czynników do rozważenia w tym projekcie. Składki musiałyby być proporcjonalne do ilości posiadanych zwierząt i zarobków. Ale zamiast patrzeć na to jako NHS dla zwierząt łatwiejsze by było zaproponowanie właścicielom założenie korporacji, w której zainteresowana grupa wpłacałaby do wspólnego koszyka na leczenie zwierząt zrzeszonych w tej korporacji, w wybranych zrzeszonych gabinetach weterynaryjnych.
Musimy też popatrzeć na angielski NHS, i w jaki sposób wiele osób ma problemy z długością kolejek do wizyty u lekarza pierwszego kontaktu czy specjalisty. Usługi są racjonowane z powodu pewnych ograniczeń na ilość pieniędzy przeznaczonych na danego pacjenta czy przychodnie. W przypadku zwierząt to oczekiwanie na wizytę byłoby za długie. Zwierzęta nie potrafią nam powiedzieć że źle się czują, i czasami objawy kliniczne stają się widoczne dopiero w bardzo zaawansowanej chorobie, kiedy czekanie dwóch czy trzech tygodni na wizytę czy na badania dodatkowe nie wchodzi w grę.
Co zatem zrobić, żeby uchronić się przed wysokimi kosztami leczenia zwierząt?
Przede wszystkim czytać i dowiadywać się wszystkiego o danym zwierzęciu, zanim jeszcze podejmiemy decyzję o zakupie. O jego rasie, kondycji, chorobach. Często słyszymy narzekania właścicieli, że gdyby wiedzieli o wysokich kosztach to ubezpieczyliby zwierzę albo odkładaliby 20 funtów miesięcznie. Więc – rozejrzeć się za najlepszym ubezpieczeniem. O wszystko można zapytać w najbliższej przychodni.
Przed zakupem samochodu, zwykle pytamy znajomego mechanika o radę, szperamy w Internecie, sprawdzamy przebieg, szukamy najlepszych ofert. Przykładamy do tego większą wagę niż do przyjęcia nowego członka rodziny.
Rozmawiała Joanna Karwecka - Tygodnik Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.