MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

07/03/2018 14:04:00

Brytyjczycy (nie)wyrzucą nas na ulicę

Brytyjczycy (nie)wyrzucą nas na ulicęSalomea Fal-Robel i Kazimierz Robel zdecydowali się na późne macierzyństwo. Dla niektórych decyzja o adopcji wnuka była szokiem, dla nich oczywistym i jedynym rozwiązaniem w sytuacji naznaczonej patologią i brakiem miłości.
Dzięki nim ich wnuk Casper otrzymał dom, rodzinę i szansę na lepsze życie. Jednak za chwilę wszystko może ulec zmianie... O zagrożeniu bezdomnością mówi babcia Caspra Salomea - w rozmowie z Małgorzatą Bugaj-Martynowską.

Zdecydowaliście się na adopcję wnuka?

Tak. Podjęliśmy taką decyzję. Nie było właściwie innego dobrego wyjścia, aby uratować dziecko. Kiedy brakuje rodzica, dziadkowie muszą przyjść z pomocą i my takie wyzwanie podjęliśmy. To obowiązek. Zaakceptowaliśmy nową sytuację, podjęliśmy zadanie wychowania i wykształcenia Caspra. Usynowiliśmy go. Jest dla nas jak nasze dziecko, jest częścią nas. I oby tylko wystarczyło nam zdrowia i sił zanim Casper dorośnie i zacznie iść własną drogą.

f
Salomea Fal-Robel i Kazimierz Robel

Taką drogą poszli jego rodzice...

To prawda. Nieoczekiwanie, jak to w życiu, wszystko uległo zmianie. Człowiek ma plany, marzenia, a życie niesie trudności i bariery. Niektórzy nie potrafią stawić im czoła. Nie udało się utrzymać rodziny, w którą wkradła się dysfunkcja. To nie było dobre miejsce dla dziecka. Takie rzeczy dzieją się, ale nie można pozwolić aby cierpiało dziecko. Trzeba zrobić wszystko, by pomóc. Wnuk trafił do opieki społecznej i rozpoczął się proces szukania kandydatów do opieki nad nim. Aby na Wyspach przygarnąć do siebie dziecko trzeba spełniać mnóstwo warunków, które dyktuje opieka społeczna. Proces trwał ponad rok i jako jedynych, spełniających kryteria, wybrano nas - dziadków Caspra. 1 marca 2015 sąd wydał decyzję i tak staliśmy się rodziną Caspra.

Zamieszkaliście razem?

Oczywiście. Stworzyliśmy Casprowi najlepszy dom, tak, jak tylko potrafiliśmy. Otoczyliśmy go miłością i opieką. Pragniemy aby wyrósł na wartościowego człowieka, odpowiedzialnego mężczyznę. Posłaliśmy go do szkoły, również zadbaliśmy o jego edukację w polskiej szkole oraz o jego rozwój etyczny, moralny i duchowy. Wnuk jest ministrantem w polskiej parafii na Ealingu i bardzo lubi to zajęcie. W polskiej szkole na Hanwell, której jest uczniem, z dumą stoi w poczcie sztandarowym, w tym roku przygotowuje się do egzaminów z języka polskiego na małej maturze. Staramy się w każdej sytuacji życiowej, dobrej i złej, być blisko niego. To wszystko nie jest łatwe, ponieważ jesteśmy już emerytami i sami borykamy się z różnymi przeciwnościami losu. Dotychczas jednak wszystko układało się dobrze, aż spotkała nas sytuacja trudna, smutna. Szukamy rozwiązania.

Z dnia na dzień możecie stać się bezdomni...

Niestety, ale tak. Jesteśmy w podeszłym wieku, wychowujemy wnuka i za chwilę możemy znaleźć się na ulicy. Brzmi dramatycznie i tak jest. Jesteśmy załamani. Szukamy pomocy wszędzie, ale z marnym skutkiem. 17 lat mieszkaliśmy pod jednym adresem. Jesteśmy jak stare drzewa, których się nie przesadza, a tu właściciel mieszkania wymówił nam wynajem. Nie ma w tym naszej winy, taka była jego decyzja...

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska