Rzecznik MON, pułkownik Eugeniusz Mleczak powiedział, że raport komisji badającej wypadek wskazuje na brak porozumienia między dowódcami. Według niego, podczas strzelań na skutek "nieporozumienia w procesie dowódczym", głowice rakiet eksplodowały dwóch momencie, gdy maszyna nie zdążyła jeszcze opuścić strefy rażenia. "Pilot podjął słuszną decyzję o opuszczeniu maszyny" – dodał pułkownik Mleczak.
Były pilot Su-22, obecnie publicysta wojskowy Michał Fiszer, powiedział BBC, że pociski Kub nie dają pilotowi wielkich szans - zwłaszcza, gdy dochodzi do pomyłki w czasie ćwiczeń. Fiszer mówił, że rakiety te są skuteczne i przypomniał, że w połowie lat dziewięćdziesiątych właśnie taką rakietą zestrzelony został nad Jugosławią samolot F-16.
Pilotowi Su-22 nic się nie stało w czasie opuszczania maszyny, ale mógł zostać nie znaleziony, ponieważ po katapultowaniu nie zadziałał radiowy nadajnik sygnalizujący jego pozycję na morzu. Załogi ratownicze szukały go niemal dwie godziny.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.