Skala dyskryminacji podczas rekrutacji w UK jest bardzo duża – uważają eksperci, którzy pracowali nad raportem. Ich zdaniem wielu przedsiębiorców na Wyspach zachowuje się tak, jak kilka dekad temu, podobnie też traktują prawo i sprawy równości płci.
Badanie YouGov, w którym wzięło udział ponad tysiąc doświadczonych przedstawicieli firm odpowiadających za rekrutację i rozwój, potwierdziło skalę dyskryminacji. Większość ankietowanych uznała, że kobiety podczas rozmowy rekrutacyjnej powinny mówić, że są w ciąży, a przyszły pracodawca ma prawo spytać o jej plany wobec powiększania rodziny w przyszłości. Prawie połowa rozmówców za normalne uznało pytanie, czy dana kandydatka ma małe dzieci.
Średniowieczne praktyki podczas rekrutacji
Rebecca Hilsenrath z EHRC oceniła te wyniki jako przytłaczające i oskarżyła wiele czołowych brytyjskich firm o to, że nadal tkwią mentalnie w średniowieczu.
- Każdy z nas powinien doskonale wiedzieć, że takie zachowanie wobec kobiet to łamanie prawa obowiązującego w tym kraju. To ich prywatna sprawa czy są w ciąży, czy planują rodzenie dzieci czy wreszcie to, czy mają małe dzieci w domach. Wiemy, że kobiety bardzo często podczas rozmów o pracę pytane są właśnie o to, jakie mają plany rodzinne na najbliższe lata. Widać wyraźnie, że wielu pracodawców potrzebuje dodatkowego wsparcia, aby zrozumieć podstawy dyskryminacji i łamania prawa w tym zakresie wobec kobiet w ciąży i matek – mówi Rebecca Hilsenrath.
44 proc. pracodawców w UK uważa, że kobieta powinna przepracować w danym miejscu przynajmniej rok, zanim zdecyduje się na ciążę. Tyle samo badanych twierdzi, że kobieta, która decyduje się na drugie dziecko pracując w tej samej firmie jednocześnie staje się „ciężarem dla zespołu”.
Przykładów łamania prawa wobec kobiet w ciąży nie brakuje na stronie Pregnant then Screwed. Jest tam wiele historii, w tym m.in. ta dotycząca 29-latki z doświadczeniem w branży HR, która podczas rozmowy usłyszała, że firma nie chce kogoś, kto będzie musiał opuszczać biuro o godzinie 18 z powodu dziecka.
- Te historie spływają do nas zewsząd. Są niestety bardzo powszechne. Postrzeganie matek za osoby, które są mniej zaangażowane lub ambitne, jest absurdem. Kobiety są wielozadaniowe, potrafią to doskonale organizować – mówi założycielka strony Joeli Brearly.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.