MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

05/02/2018 07:22:00

Felieton: Jesteśmy plagą Ziemi

Felieton: Jesteśmy plagą Ziemi„Jesteśmy plagą Ziemi” – stwierdził niedawno David Attenborough. Brytyjski biolog uważa, że ludzką „hordę” niebawem trudno będzie wyżywić i proponuje ograniczenie wzrostu populacji.
Attenborough – biolog, podróżnik, pisarz i „osobowość telewizyjna” – stwierdził w wypowiedzi dla Radio Times, że „eksplozja ludzkiej populacji jest przerażająca”. Zdaniem przyrodnika rodzi to szereg problemów związanych m.in. z zagospodarowaniem przestrzeni i ziemi uprawnej do wyżywienia „gigantycznej hordy” ludzkiej. Celebryta nawołuje do wzmożenia działań mających na celu ograniczenie przyrostu populacji, np. edukacji seksualnej w krajach rozwijających się. Wypowiedzi Attenborougha można przeczytać tutaj.

Jak zareagować na takie dictum? Zależy od punktu siedzenia. Bo z tematem przeludnienia jest jak z tematem globalnego ocieplenia: sprawia wrażenie zagadnienia naukowego, ale jest boiskiem dla ideologicznej naparzanki. Co zabawne, linia podziału w obu kwestiach przebiega podobnie. Grupa zwolenników teorii przeludnienia w dużej części pokrywa się z grupą zwolenników teorii antropogenicznego globalnego ocieplenia.

Zresztą podobnych analogii można wskazać więcej. Na przykład wśród zwolenników tezy, że na świecie jest za dużo ludzi, znajdziemy więcej aborcjonistów, zwolenników eutanazji, sympatyków genderyzmu, feminizmu, multikulturalizmu i wszelkiej maści, jak to się ładnie mówi, lewactwa. I vice versa – wśród zwolenników tezy, że świat bez trudu pomieści kilka dodatkowych miliardów ludzkich istnień znajdziemy głównie sympatyków stronnictw wrogich wyżej wymienionym, czyli przedstawicieli różnej maści, jak to się ładnie mówi, prawactwa.

Te zbieżności są w pewnym sensie smutne, bo tworzą wrażenie, że ważne kwestie rozstrzygane są nie w oparciu o trzeźwą analizę, ale uprzedzenia światopoglądowe. Być może zresztą pełne abstrahowanie od uprzedzeń światopoglądowych nie jest możliwe, bo człowiek jest w dużej mierze tworem kultury i środowiska, które nieustannie wpływają na jego punkt widzenia. Jeśli nawet wnioski, jakie formułuje na gruncie naukowym, są wyprowadzane z „bezsprzecznych faktów”, to dobór narzędzi do badania tych faktów i wyciągania z nich wniosków często nie jest bezsprzecznie bezstronny.

Smutne czy niesmutne, zbieżności dotyczące zajmowania stanowisk w pozornie niepowiązanych sprawach muszą mieć jakieś wytłumaczenie. Sądzę, że jest nim stosunek do religii. Nasuwa się tu przede wszystkim znany passus ze Starego Testamentu: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi”. Ten imperatyw rozmnażania i zaludniania odgrywa zasadniczą rolę w świecie wartości ufundowanym na naukach biblijnych.

Z tego punktu widzenia teoria przeludnienia już a priori stanowi jaskrawą herezję. W końcu Bóg nakazujący intensywny rozród nie tworzyłby świata, którego gabaryty uniemożliwiają realizację tej wytycznej. Zła jest również aborcja, ponieważ ogranicza proces zaludniania, oraz eutanazja, bo zmniejsza ludzkie pogłowie. Oczywiście „zabiegi” te są złe przede wszystkim dlatego, że stanowią pogwałcenie piątego przykazania – ale prikaz multiplikacyjny również odgrywa tu istotną rolę. Z tego też względu Kościół tradycyjnie popierał wielodzietność, choć papież Franciszek jakiś czas temu dokonał zaskakującego zwrotu w tej sprawie.

Postulat „rozmnażalności” uzasadnia również krytykę gender, homoseksualizmu, środków antykoncepcyjnych, feminizmu (przyznającemu kobiecie „władzę nad brzuchem”), częściowo także edukacji seksualnej (przedstawiającej seks raczej jako formę rekreacji niż narzędzie boskiej misji), choć już niekoniecznie multikulturalizmu. Oczywiście istnieją również inne religijnie umotywowane argumenty wykorzystywane do biczowania „lewaków”, ale imperatyw płodności – explicite lub implicite – stanowi ważny wspólny mianownik krytyki „progresizmu”.

Tym natomiast, co łączy stanowiska lewicowe, jest – w moim stronniczym oglądzie – umiarkowany szacunek do życia. Nie chodzi tylko o usłaną trupem drogę, jaką lewica przebyła od rewolucji francuskiej do gułagu, ale fundamentalne założenie projektu lewicowego: w imię wizji idealnych stosunków społecznych i ziemskiego raju w nieokreślonej przyszłości dopuszcza on składanie ofiar z ludzi. Gdyby ktoś chciał to samo zarzucić projektowi prawicowemu, to srodze by się pomylił, bo coś takiego jak projekt prawicowy w ogóle nie istnieje.

Charakterystyczny dla lewicy umiarkowany szacunek do życia wynika prawdopodobnie z jednego  zasadniczego przekonania, które w pewnym sensie jest przekonaniem założycielskim lewicy. Mianowicie, że nie istnieje żaden Bóg i właściwie to – mówiąc po dostojewskiemu – wszystko wolno. A ponieważ życie nie jest najweselszą przygodą, to wolno tym bardziej – bo do stracenia nie ma znowu tak wiele. Tymczasem w chrześcijaństwie istnieje nie tylko imperatyw rozmnażania, ale również życia: nikt nie twierdzi, że życie jest wesołe, ale nie wolno go ucinać.

Lewica ma znacznie luźniejsze stanowisko w tej kwestii. Nie potępia ani pigułek wczesnoporonnych, ani aborcji, ani eutanazji, ani samobójstw i nawet wielokrotnym mordercom potrafi umilić żywot, vide: warunki, w jakich Breivik odsiaduje wyrok. Wizję zbawienie uznaje za delirium wywołane „opium dla mas”. W efekcie jedynym, o co warto zabiegać, jest komfort życia doczesnego (czyli jedynego) – które generalnie doskwiera, ale można te niewygodny na różne sposoby łagodzić.

Nie twierdzę, że to uświadomiony pogląd wszystkich „lewaków”. Tak samo jak nie twierdzę, że wiara w rozbuchany rozród to myśl przewodnia wszystkich „religiantów”. To pewnego rodzaju bieguny, ku którym ciążą myśli przedstawicieli poszczególnych stron spektrum światopoglądowego. Rozgadałem się, jakbym miał coś ważnego do powiedzenia, tymczasem czuję się w tym układzie szczęśliwie zagubiony. Bo w zagadnieniu przeludnieniowym nie obstaję po żadnej ze stron. Lekkodusznie (a może odpowiedzialnie?) uznaję swój brak kompetencji w dziedzinie „nośności” naszej planety.

Wydaje mi się, że faktycznie nie powinniśmy zbyt beztrosko się rozmnażać. Ale mam obiekcje wobec określania ludzkości mianem „plagi”. A już z pewnością nie podzielam życzenia wyrażonego przez innego znamienitego zwolennika depopulacjonizmu, mianowicie księcia Filipa. W 1988 r. miał on stwierdzić: „Gdybym doczekał się reinkarnacji, chciałbym powrócić jako śmiertelny wirus, by przyczynić się do rozwiązania problemu przeludnienia”.

Mam też takie prozaiczne wrażenie, że gdyby ludzie ze świecznika w mniejszym stopniu rabowali ludzi biednych, to starczyłoby dla wszystkich: i powietrza, i wody, i jedzenia, i ziemi.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

Waldussi

11 komentarzy

9 luty '18

Waldussi napisał:

Nie da się tego czytać :)

profil | IP logowane

karina1234

82 komentarze

5 luty '18

karina1234 napisał:

Panie Dzieju, zapomnial pan o tej trzezwej analizie. Starzy ludzie umieraja, zeby ich zastapic wspolczynik urodzenia musi byc minimum 2,1. Obecnie w europejskich krajach wynosi on ok 1,4. W Kanadzie ok 1,6, w USA ok 1,8, podobnie w Ameryce Poludniowej, Australii I 1,9 w NZ. W Japonii 1,4 a w Chinach 1,5. Wysoki wskaznik urodzen jest w krajach srodkowego wschodu oraz Afryki, ale tam tez jest wysoki wskaznik smiertelnosci. Poniewaz starsi ludzie zyja coraz dluzej to pewnie jeszcze przez dwie dekady liczba ludnosci bedzie rosnac. Ale starzejace sie spoleczenstwo wkrotce zacznie wymierac i liczba ludnosci bedzie drastycznie spadac. Wiec spokojnie, przeludnienie nam nie grozi.
Lewicowe przekonanie jest zawarte w tytule..czlowiek w hierarchicznie jest ponizej zwierzecia i natury w ogole. Troche wspolczuje im, ze uwazaja sie za wirusy, mimo to staram sie jednak traktowac ich jak ludzi.

profil | IP logowane

karjo1

188 komentarzy

5 luty '18

karjo1 napisał:

Jakze prawdziwy tytul. Takiego wirusa nawet przyroda nie byla w stanie stworzyc :).

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska