Do prac sezonowych w rolnictwie na Jersey – w tym do sadzenia i zbierania ziemniaków – każdego roku potrzebnych jest ok. 1000 pracowników z zagranicy. Tymczasem z powodu Brexitu liczba zainteresowanych tego typu zatrudnieniem drastycznie spada – informuje dziennik „The Guardian”.
W tym miesiącu tradycyjnie rozpoczyna się sezon wegetacyjny, ale niedobór pracowników z Polski, którzy stanowili główną siłę roboczą, doprowadził do zasadzenia mniejszej liczby ziemniaków. Ucierpiały również zbiory żonkili - łagodne warunki panujące na Wyspach Normandzkich sprawiły, że w tym roku zakwitły one wcześniej, ale nie zostały zebrane w całości, ponieważ brakło rąk do pracy.
Peter Le Maistre, prezes Jersey Farmers 'Union, podkreśla, że mieszkańcy Jersey obawiają się, że Brexit wpłynie negatywnie na tegoroczne zbiory ziemniaków. Zauważa, że od kilkunastu lat większość z ok. 1000 miejsc pracy jest obsadzana przez imigrantów z Polski. – Wzrost niepewności związanej z Brexitem i spadek wartości funta w stosunku do euro i polskiego złotego, sprawiły, że praca w Wielkiej Brytanii i na Wyspach Normandzkich nie jest dla Polaków już tak atrakcyjna – powiedział w rozmowie z dziennikarzami „The Guardian” – Dodatkowo w Polsce poprawiła się sytuacja ekonomiczna i Polacy szukają pracy w swoim kraju. W zeszłym roku odczuliśmy trudności w rekrutacji pracowników, a w tym jest jeszcze trudniej – podkreśla Maistre.
Co dalej? Rolnicy z Jersey postanowili pozyskiwać pracowników z Rumunii, a także szukają możliwości na sprowadzenie siły roboczej spoza Unii Europejskiej, m.in. z Kenii.
Ziemniaki Jersey Royals są uprawiane na wyspie od 140 lat. Obecnie obszar upraw wynosi ok. 3000 hektarów. Uprawa wczesnej odmiany jest pracochłonna, ponieważ sadzi się je na stromych zboczach. Ze względu na duże nachylenia terenu dojrzałe ziemniaki zbiera się ręcznie, tylko na płaskich terenach można zbierać je mechanicznie.
Źródło: The Guardian
opr. kk, MojaWyspa.co.uk