Premier Theresa May dwoi się i troi, aby przekonać rodaków o sukcesie Brexitu i postępach, jakie jej rząd osiąga podczas rozmów negocjacyjnych z Unią Europejską. Tymczasem z badania przeprowadzonego na zlecenie redakcji „The Independent” wynika, że mieszkańcy UK dość słabo oceniają przebieg negocjacji brexitowych.
Mniej niż jedna czwarta uważa, że rozmowy idą dobrze. Tylko 2 proc. odważyło się powiedzieć, że rozmowy przebiegają bardzo dobrze. Za to dwie trzecie jest zdania, że rozmowy w sprawie Brexitu są do niczego. Zdecydowana większość uważa, że to wina negocjatorów, widać więc, że Brytyjczycy nie są zadowolenie ze skuteczności swoich polityków.
Wyniki badania opublikowano tuż przed kolejną rundą negocjacji, która ma się odbyć w ciągu kilku tygodni. Ich głównym tematem mają być warunki wprowadzenia okresu przejściowego dla UK, czyli czegoś, na czym zależy wielu Brytyjczykom, zwłaszcza tym prowadzącym działalność gospodarczą i handel z UE. Plan przewiduje, że dzięki temu okresowi, Brytyjczycy odłożą praktyczne wprowadzenie Brexitu o dwa lata, do 2021 roku.
61 proc. niezadowolonych z przebiegu rozmów negocjacyjnych to dużo. Owszem, to mniej niż wynikało z podobnych badań przeprowadzonych w październiku ubiegłego roku (76 proc.), ale nadal dużo. Rząd nadal ma wiele do zrobienia, aby zmienić postrzeganie tego tematu przez rodaków.
- Aż 30 proc. ankietowanych winą za słabe wyniki negocjacji oskarża nie Brukselę, unijną biurokrację czy europejskich liderów, ale swoich ludzi – czyli ministra Davida Davisa i jego zespół. Owszem, unijnym negocjatorom też się dostaje, ale zdecydowanie mniej – niezadowolonych jest tylko 16 proc. ankietowanych.
Przy okazji badania dla „The Independent” spytano także ankietowanych, jak dziś zagłosowaliby w referendum dotyczącym Brexitu. 48 proc. byłoby za pozostanie w UE, wyjścia chciałoby tylko 44 proc.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk