MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

11/01/2018 10:05:00

W brytyjskich szpitalach brakuje miejsc

W brytyjskich szpitalach brakuje miejsc- Kończą nam się łózka – alarmują szefowie szpitali w UK i dają do zrozumienia, że tym razem jest naprawdę źle, a pacjenci potwierdzają, że w wielu placówkach panuje chaos.
Wieści o coraz gorszych warunkach w brytyjskich szpitalach pojawiły się już w grudniu, zwłaszcza w okolicy świąt Bożego Narodzenia, kiedy braki kadrowe dały się szczególnie we znaki pacjentom. Wielu z nich alarmowało, że przez wiele godzin zostawieniu byli na wózkach w szpitalnych poczekalniach, na korytarzach i nie było nikogo, kto miałby się czas nimi zająć. Równie poważna sytuacja dotyczyła też załóg karetek, wiele pojazdów było unieruchomionych, ponieważ nie było ludzi do obsadzenia ambulansów.

- Nasze szpitale nie gwarantują bezpieczeństwa pacjentom. To przeludnione miejsca, gdzie brakuje personelu, który miałby się zająć chorymi i rannymi. NHS znajduje się przełomowym momencie, to poważna sprawa i rząd powinien natychmiast się tym zająć – mówi Chris Hopson z NHS Providers.

Jednak ministrowie uspokajają, że plan naprawczy NHS jest cały czas w toku i zdają nie dostrzegać, tego co dzieje się na ostrych dyżurach. W ubiegłym tygodniu reporter BBC opisywał sytuację, w której tysiące karetek pozostawało zaparkowanych przy oddziałach ratunkowych, trwał atak zimy, a powodem tego wszystkiego był brak załóg do obsługi karetek.

Niewiele lepiej było w środku, czyli na oddziałach szpitalnych. Pacjenci w rozmowie z dziennikarzem opowiadali o  wielogodzinnym oczekiwaniu w poczekalniach i na korytarzach. Lekarze i pielęgniarki starali się w tym czasie znaleźć jakieś wolne łóżka.

Z oficjalnych danych wynika, że szpitale w UK są obłożone prawie w 90 proc. Taki poziom nie jest bezpieczny i nie daje gwarancji, że w przypadku ataku zimy lub na przykład wystąpienia choroby sezonowej i zakaźnej, znajdzie się miejsce dla wszystkich.

37-letnia Rosie Dawson, 3 stycznia trafiła na ostry dyżur Torbay Hospital z silnym bólem i krwawieniem na tle ginekologicznym.

– Panował tam wielki chaos i bałagan. Wszędzie pełno wózków i łóżek na korytarzach. Pod drzwiami kolejka karetek. Lekarze i pielęgniarki w ciągłym biegu i pędzie. Szukali dla mnie miejsca, które gwarantowałoby prywatność badania, ale nie udało się, więc badano mnie ginekologicznie w obecności innych pacjentów. To było poniżające. Nie mam pretensji do lekarzy, nie mieli wyjścia, nic więcej nie mogli dla mnie zrobić – mówi Dawson.

- Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, jaką obserwujemy w naszych szpitalach. Przed nami sezon grypowy, który może się okazać prawdziwym wyzwaniem dla NHS. Jesteśmy przy tym bardzo wdzięczni lekarzom i innym pracownikom, którzy wykonują wspaniałą pracę pomagając pacjentom. Cały czas pracujemy nad tym, aby zwiększyć obsadę kadrową szpitali. Szkolimy lekarzy, pracujemy nad dalszym zatrudnieniem zagranicznych fachowców – mówi rzecznik ministerstwa zdrowia.

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska