Amerykański przywódca chce od Kongresu prawie 90 mld dolarów na odbudowę Iraku i Afganistanu. Podczas, gdy prezydent zwrócił się o dodatkowe pieniądze, prezydencki kandydat Demokratów, Dick Gebhart, uważa, że to sojusznicy USA powinni ponieść finansowe konsekwencje odbudowy kraju. Zdaniem innego kandydata, Bush prosi o fundusze, bo zawiodła zagraniczna i ekonomiczna polityka jego gabinetu. Howard Dean stwierdził, że jeśli Irak jest nowym frontem walki z terroryzmem, to Biały Dom sam sobie go stworzył:
"Kto jest odpowiedzialny za ten nowy front, za ataki na amerykańskich żołnierzy, za zabitych i rannych? Myślę, że stworzenie tego frontu to poważny błąd. Uważam, że prezydent, który za niego odpowiada, powinien odejść po pierwszej kadencji" – powiedział jeden z możliwych kontrkandydatów Busha w najbliższych wyborach prezydenckich.
Amerykańska administracja ma tymczasem nadzieję, że prezydent zdołał przekonać rodaków, że to nieprzewidziane okoliczności odpowiadają za obecną sytuację w Iraku. Białemu Domowi zależy też na poparciu społeczności międzynarodowej.
Komentatorzy uważają, że prośba Busha zostanie spełniona, jednak pogorszy to i tak wielki deficyt finansów państwa i doprowadzi do cięć w wydatkach na inne cele.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.