Płacenie poniżej stawek minimalnych było w Sport Direct niemal normą. Dzięki współpracy z agencjami Best Connection i Transline sieciowy gigant mógł oszczędzać naprawdę duże kwoty. Do czasu.
W zawstydzającym raporcie przygotowanym przez ministerstwo biznesu Sports Direct i wspomniane dwie agencje znalazły się na podium. Lista obejmuje 260 pracodawców, którzy łącznie na rzecz 16 tys. pracowników zalegali lub nadal zalegają z wypłaceniem 1,7 mln funtów. Niechlubnym liderem jest Sports Direct.
- To sprawa z 2016 roku, kiedy pojawiły się liczne publikacje. Wielokrotnie przepraszaliśmy za tę postawę firmy. Od tego czasu sumiennie współpracujemy z agencjami rządowymi i urzędem skarbowym. Wszystko po to, aby rozliczyć się z każdym poszkodowanym pracownikiem. Wdrożyliśmy też program, którego celem jest dopilnowanie, aby każdy pracownik był traktowany z godnością i szacunkiem, przede wszystkim na poziomie płacowym – mówi rzecznik Sports Direct.
Na liście znajdziemy jednak jeszcze kilka innych dużych firm, które miały do wyrównania płacowe rachunki z pracownikami. Na przykład sieć Primark, która prawie 10 tys. pracownikom powinna wypłacić 230 tys. funtów. - Sprawa została już praktycznie rozwiązana. Średnio na pracownika wypadało około 24 funtów, od czasu tamtych zmian, nasza polityka płacowa zmieniła się, podobnie jak szereg innych zasad regulujących świadczenia pracowników – mówi rzecznik Primark.
W raporcie ministerialnym znajdziemy również kilka klubów piłkarskich, w tym m.in. Bristol Rovers i Motherwell oraz wiele salonów fryzjerskich. Jednak to branża hotelarska jest najliczniej reprezentowana na liście. Znajdziemy na niej firmy, które posiadają naprawdę dobre z hotele z apartamentami w cenie 149 funtów za noc. Tymczasem pracownikom nie płacą uczciwie. Do takiego grona należą m.in. Bedruthan czy Ramside Estates.
W przeliczeniu na jednego pracownika największym zalegającym jest pewien specjalista od budowy farm wiatrowych – czterem pracownikom zalega po 12,8 tys. funtów.
- Nie ma żadnego usprawiedliwienia na płacenie zaniżonych stawek. Po to właśnie zostały określone, aby każdy pracownik miał pewność co do wysokości swoich zarobków. Każdy przedsiębiorca, które łamie te przepisy musi się liczyć z surową karą i gotowością do naprawienia szkód – mówi minister Margot James.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.