Do bijatyki i zamieszek doszło podczas zaplanowanej przez nacjonalistów demonstracji skierowanej przeciw imigrantom. Początkowo miała się ona odbyć w Manchesterze, ale potem organizatorzy – neofaszystowskie grupy brytyjskie – przenieśli wydarzenie do Liverpoolu. Głównie po to, aby zmylić policję.
Jeden ze skazanych Polaków, mieszkaniec UK, wcześniej kontaktował się z organizatorami i zapowiadał gotowość wsparcia demonstracji ze strony jego grupy. 31-letni Polak od jakiegoś czasu prowadził na Facebooku grupę „Polish Hooligans”. Szybko nawiązał kontakt z brytyjskimi nacjonalistami i dopracowali szczegóły uczestnictwa w lutowej demonstracji.
Umówionego dnia czwórka polskich narodowców stawiła się na dworcu w Liverpoolu. Byli odpowiednio przygotowani do bijatyk i rozbojów. Ich ubiór też nie pozostawiał wątpliwości co do ich poglądów politycznych. Od razu zwrócili na siebie uwagę policjantów, którzy zapytali o powód ich przyjazdów. Wtedy Polacy zgodnie odpowiedzieli, że przyjechali po to, aby się bić. Ich przywódca, wspomniany 31-latek, nie wysiadł z pociągu, koordynował akcją za pomocą telefonu.
Zamieszki i bijatyki z policją spowodowały straty, które wyceniono na 25 tys. funtów. Ranni zostali nie tylko policjanci, ale również przypadkowe ofiary – głównie czarnoskórzy i muzułmanie. Narodowcy malowali swastyki na ścianach, demolowali witryny i ławki.
Sytuację w mieście udało się opanować po prawie pięciu godzinach. Wszyscy Polacy biorący udział w zamieszkach zostali zatrzymani. Ich proces właśnie się zakończył. Sędzia dał im pięcioletni zakaz wjazd do Liverpoolu. 31-letni lider Marcin Reekus został skazany na 23 miesiące. Dwaj jego koledzy – 38-letni Lukasz Pietraszek oraz 36-letni Paweł Starzyński dostali po 20 miesięcy. Czwarty narodowiec 33-letni Michał Nalepka dostał 20 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Dwóch skazanych będzie musiało też przepracować społecznie 250 godzin.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk