Pielęgniarki i położne z wielu krajów UE, która od lat pracowały na Wyspach coraz częściej podejmują decyzje o wyjeździe. Głównym powodem jest Brexit.
Trend potwierdzają przedstawiciele Nursing and Midwifery Council. NHS od dawna boryka się z poważnymi brakami kadrowymi w szpitalach, ale już chyba wszyscy przyzwyczaili się, że ratunkiem w wielu miejscach były pielęgniarki i położne z krajów UE. Podobnie zresztą jak lekarze.
Podczas gdy ci ostatni jeszcze zastanawiają się czy nadal pracować i żyć w UK, to pielęgniarki coraz częściej podejmują decyzję o relokacji – wybierając kraj, który nadal będzie należał do Unii Europejskiej. Po drugie – od czasu ubiegłorocznego referendum unijnego gwałtownie spada liczba nowych pielęgniarek-imigrantek.
Z danych Nursing and Midwifery Council wynika, że od czerwca 2016 roku liczba nowych pielęgniarek z UE spadła o 89 proc. Raport mówi też o trzecim trendzie, który do tej pory nie był tak mocno zauważalny. Otóż potwierdzono, że również brytyjskie pielęgniarki i położne, zwłaszcza te doświadczone, coraz częściej myślą o pracy poza Wielką Brytanią.
Eksperci mają coraz bardziej pesymistyczne wizje – już teraz według szacunków NHS, w UK brakuje około 40 tys. pielęgniarek i 3,5 tys. położnych.
- Te dane powinny być sygnałem alarmowym dla rządu. Coś jest na rzeczy. Tracimy pielęgniarki z UE, nowe nie chcą do nas przyjeżdżać, a co gorsza coraz więcej naszych pielęgniarek rozgląda się za pracą poza Wyspami – mówi Janet Davies z Royal College of Nursing.
Przykładem są pielęgniarki i położne z Hiszpanii. Od lat w istotnym stopniu wspierały NHS – od 2012 co roku do UK przyjeżdżało około 2 tysięce pielęgniarek i położnych z tego kraju. Aż do głosowania za Brexiten. Od jesieni 2016 do września tego roku zarejestrowano tylko 104 osoby z Hiszpanii. Maleje też liczba chętnych z Rumunii, Polski, Portugalii czy Włoch.