Miliony osób, które spłacają kredyty hipoteczne w UK powinny się spodziewać, że dziś Bank of England ogłosi, pierwszy raz od 2007 roku, podniesienie stóp procentowych.
Ogłoszenie wzrostu poziom stóp procentowych określa się jako niemal pewne, czyli „na 90 procent”. Szacuje się, że zmiana nastąpi z poziomu obecnego 0,25 proc. do 0,5 proc. Eksperci podkreślają, że będzie to pierwsze podwyższenie stóp od 2007 roku. Szacuje się, że około siedmiu milionów kredytobiorców nie spotkało się jeszcze z podwyżką stóp podczas swojej aktywności finansowej w dorosłym życiu.
Koszty pożyczek i kredytów w UK od czasu kryzysu systematycznie spadały. Przez wiele lat posiadacze kredytów hipotecznych przyzwyczajani byli do stabilnych rat. Dziś ma się to zmienić i na tę zmianę niecierpliwie czekają miliony kredytobiorców. Z drugiej strony wiadomość ucieszy osoby, które posiadają różnego rodzaju oszczędności i lokaty bankowe. Do tej pory za sprawą niskich stóp i inflacji, zyski z lokat nie były zbyt duże.
Szefowie Bank of England tłumaczą podwyżkę również tym, że krok ten ma uspokoić zamieszanie w gospodarce spowodowane Brexitem. Decyzja o wyjściu z UE od miesięcy powoduje napędzanie inflacji. Bankowcy wierzą, że lekka korekta stóp procentowych sprawi, że ten trend zatrzyma się.
Czy należy spodziewać się kolejnych podwyżek stóp? Eksperci twierdzą, że raczej nie. – Konsumenci w UK już teraz są mocno zadłużeni, zarówno jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, jak i konsumenckie. Do tego wszystkiego dochodzi wyhamowanie wzrostu płac i rosnące koszty utrzymania. Szefowie Bank of England dobrze o tym wiedzą, podobnie jak rząd, dlatego nie sądzę, aby zdecydowali się prędko na kolejne podniesienie stóp – mówi Edward Park, dyrektor inwestycyjny w Brooks Macdonald.
- Budżety domowe już teraz są mocno obciążone, więc podwyżka stóp może spowodować, że konsumenci nie będą już tak hojnie wydawać pieniędzy. To z kolei może sprawić, że gospodarka trochę zwolni. Skutek tej decyzji może być wieloraki i trudny na razie do przewidzenia, głównie z powodu trwających rozmów negocjacyjnych w sprawie Brexitu – mówi ekonomista Philip Shaw.
Gospodarka miała by się znacznie lepiej gdyby setkitysiecy osób zaczęło żyć poprostu tutaj i wydawać zarobione pieniądze w UK a nie wysyłać i sztucznie napędzać gospodarki swojego pochodzenie . Mam nadzieje ze Brexit to troche chociaż zmieni..