Aktywiści walczący o praw dla ponad 3 milionów imigrantów unijnych mieszkających na Wyspach co prawda dodali, że list May sam w sobie jest pozytywny, ale jego podstawowa wada to błędni adresaci. O sprawie czytamy w „The Guardian”.
- Chcemy zostać w tym kraju. Więc się na to godzimy. Ale ten list był ewidentnie pisany pod unijnych liderów i szefów Rady Europejskiej. Jeśli pani May naprawdę tak uważa, jak napisała, to taki list powinien być skonstruowany i wysłany już 12 miesięcy temu – mówi Nicolas Hatton, współzałożyciel grupy lobbującej „the3million”.
Hatton podkreśla, że od dawna stara się o wspólne spotkanie z May i unijnymi liderami. Ci ostatni nie mają z tym problemu i są gotowi do rozmów. Niestety zarówno May, jak i minister David Davis odrzucają ideę spotkania. Za to unijny odpowiednik Davisa – Michel Barnier regularnie spotyka się z przedstawicielami „the3million”.
- Gdyby Theresa May faktycznie była przekonana do tego, co napisano w jej liście, to chyba nie miała by oporów przed spotkaniem z nami – dodaje Hatton.
Tarcza w rozgrywkach politycznych May
Co ciekawe, sceptyczni są też Brytyjczycy mieszkający w unijnych krajach. – Trudno w tym wszystkim powstrzymać się od dystansu, zwłaszcza gdy się czyta taki list. Nadal czuję, że jako brytyjscy imigranci w UE jesteśmy tarczą May w jej rozgrywkach politycznych – mówi Debra Williams, mieszkająca w Holandii, która prowadzi obecnie projekt Brexpats: Hear our Voice.
Williams od dawna wzywa May do rozmów na temat przyszłości brytyjskich imigrantów w UE. Bez skutku. - Zadawałam regularnie te same pytania dotyczące tego, czy w 2019 roku nie zostaniemy uznani za osoby nie mające prawa pobytu. Dostałam z ministerstwa i Downing Street cztery listy, w żadnym nie znalazłam odpowiedzi na pytania.
Nicolas Hatton analizując treść listu May widzi sporo przekłamań. – Pani premier próbuje nam wmówić, że jej zespół negocjacyjny jest już blisko osiągnięcia korzystnej umowy. Tymczasem patrząc na to obiektywnie, nasza ekipa dopiero co wystartowała z bloków startowych. List May został rozesłany do dziesiątek tysięcy imigrantów zarejestrowanych w bazie Home Office. Nie ma w nim niczego nowego. Co chcemy za to zobaczyć, to konkretny postęp w rozmowach, a nie miłe słówka. Musimy mieć pewność, nie oczekujemy zapewnień – mówi Hatton.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.