- Jak to jest, że jedni na emigracji odnoszą duże sukcesy, a inni nie? Co o tym zazwyczaj decyduje?
- Decydujące są tzw. strategie akulturacyjne, czyli sposób zachowania się osób za granicą i to, jak dostosowują się do istniejących warunków.
- Jakie to są strategie?
- Omówię je na przykładzie Polaków w Wielkiej Brytanii. Pierwszą ze strategii jest asymilacja, która oznacza odrzucenie polskich zasobów i stawanie się bardziej brytyjskimi niż królowa. Drugą strategią jest separacja, czyli z kolei odrzucenie wartości angielskich i trwanie w swojej polskości.
- Czy to oznacza, że taki ktoś mówi, myśli i działa wyłącznie po polsku?
- Tak. Taki Polak wychodzi z założenia, że nie będzie Anglikiem, bo mu się to nie podoba i je przysłowiową polską kiełbasę, w polskiej rodzinie, oglądając polską telewizję – nie korzysta z możliwości, które daje nowy kraj. Nie może się dostosować do rynku i on go odrzuca. Trzecią strategią jest marginalizacja, która polega na utracie przynależności kulturowej. Z punktu widzenia społecznego nie wiadomo, kim się jest – nie jest się ani Polakiem, ani Anglikiem.
- Prawdopodobnie czwarta strategia łączy obie kultury i jest podstawą osiągnięcia sukcesu?
- Rzeczywiście. Ostatnią strategią jest integracja, która polega na tym, że Polak do swoich najlepszych cech z polskiej kultury dodaje wybrane najlepsze cechy z kultury brytyjskiej i łączy je w jeden podmiot – „Brelaka”, który jest teraz i Brytyjczykiem, i Polakiem. To, jaki ma paszport, jest wtórne, bo to tylko dokument. Kluczowe są kwestie myślenia i podejścia. Masz rację, że ostatnia strategia integracyjna jest najskuteczniejsza. Opublikowane badania naukowe potwierdzają, że liderzy, którzy pracowali za granicą przez wiele lat i wrócili do kraju macierzystego, są skuteczniejsi niż tacy, którzy żyli tylko w jednym miejscu.
- Więc ci, którzy osiągają sukcesy za granicą, muszą być trochę „mniej polscy”?
- Niektórzy Polacy nie osiągają sukcesów, bo nadal pozostają tylko Polakami, co oznacza, że próbują korzystać z modeli, które były dobre w miejscu, z którego startowali. W nowym otoczeniu stare modele nie mogą być skuteczne. To trochę tak, jakby chcieć wykorzystać odzież sportową, która jest idealna na siłowni, na eleganckim przyjęciu, na którym wszyscy są ubrani we fraki. Siłą rzeczy nie tylko zostaniemy odrzuceni, ale też będziemy źle się czuli.
Uwaga, mamy dla Was bezpłatne wejściówki na spotkanie z Mateuszem Grzesiakiem w Londynie. Jak je zdobyć – sprawdźcie tutaj.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.