W ciągu ostatnich 12 miesięcy liczba tzw. „hates crimes”, w których ofiarami są muzułmanie podwoiła się. Coraz częściej wyznawcy tej religii atakowani są w meczetach lub w pobliżu świątyń. Tylko od marca do lipca tego roku brytyjska policja zanotowała 110 takich przypadków. Faktyczna liczba może być wyższa, bowiem często zdarza się, że ofiary zajść nie zgłaszają ich policjantom.
Z danych z 2016 roku wynika jasno, że skala ataków na tle rasistowskim wobec muzułmanów podwoiła się. Najczęściej są to akty wandalizmu związane z meczetami, ataki słowne na muzułmanów, ale również groźby podłożenia ładunków wybuchowych, a także pobicia. Sprawcy wybijają szyby w oknach, niszczą samochody zaparkowane przy meczetach, malują obraźliwe hasła. Zanotowano też dwa przypadki podłożenia ognia. Co bardziej „dowcipni” sprawcy podrzucają np. do meczetów kawałki boczku wieprzowego.
Diane Abbott, minister spraw wewnętrznych w opozycyjnym gabinecie cieni, uznała te doniesienie za „głęboko niepokojące”. – Ataki na jakąkolwiek grupę religijną czy mniejszość społeczną w naszym kraju są niedopuszczalne. Tego rodzaju zachowanie jest szeroko potępiane przez opinię publiczną.
- Widać wyraźnie, że ataki terrorystyczne wzmacniają skalę hate crimes wobec muzułmanów mieszkających na Wyspach. Dużą rolę w promowaniu rasistowskich postaw mają też czołowe portale społecznościowe, które tolerują treści napędzające nienawiść wobec muzułmanów i innych grup. W internecie szczególnie aktywni są sympatycy skrajnie prawicowych środowisk – mówi Fiyaz Mughal, dyrektor organizacji Faith Matters.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.