Mieszkańcy Wielkiej Brytanii należący do mniejszości etnicznych dwukrotnie częściej mają problem ze znalezieniem stałej pracy – wynika z rządowego raportu.
Analizę sytuacji na rynku pracy przedstawicieli mniejszości etnicznych w UK zleciła Theresa May w chwili objęcia stanowiska premiera. Badanie przeprowadzono na szeroką skalę, a jego głównym celem było stwierdzenie jak rasa czy pochodzenie wpływają na „szanse życiowe” mieszkańców UK. Podstawowy wniosek z badania jest taki, że przedstawiciele mniejszości dwukrotnie częściej przebywają na bezrobociu.
Oczywiście, są bardzo różne powody takiej sytuacji. Wnioski z raportu mają posłużyć przede wszystkim do zbudowania zasad programu rządowego, który ma likwidować „niesprawiedliwości społeczne”. Głównie chodzi o to, aby dać równe szanse rozwoju i nauki wszystkim społecznościom, głównie dzieciom i młodym ludziom ze środowisk, którym trudno się wybić i osiągnąć odpowiednie standardy życiowe.
Raport ma też na celu pokazanie opinii publicznej tzw. „niewygodnych prawd”, czyli faktów dotyczących struktury społecznej w UK, która nadal jest bardzo mocno podzielona klasowo. Z badania wynikło m.in. to, że biali uczniowie publicznych szkół w ubiegłym roku mieli najniższy próg wejścia do uczelni wyższych. Widać więc, że przeszkody w zdobywaniu wykształcenia i dobrej pracy mają nie tylko mniejszości etniczne, ale również biali mieszkańcy UK.
Idea nie jest nowa. Żyjący na przełomie XIX i XX wieku reformator socjalny Charles Booth stworzył pionierską na owe czasy mapę „bogatych i biednych” mieszkańców Londynu. Już wtedy wskazywał na nierówności społeczne, podziały klasowe i problemy wielu społeczności, które nie miały łatwego startu.
- Wielka Brytania przeszła od tego czasu długą drogę. Jednak nasze badanie pokazuje, że nadal jest wiele do zrobienia w kwestii nierówności społecznych czy sprawiedliwości socjalnej. Możliwości, które mają różne grupy społeczne nadal są spolaryzowane – mówią autorzy raportu.