A wszystko przez błędne planowanie urlopów pilotów i obsługi. Przynajmniej taki jest formalny powód odwołania ponad 2 tysięcy lotów. Linie lotnicze przyznały, że nie mają wystarczającej liczby pilotów, którzy mogliby zrealizować wspomniane kursy. Ryanair planuje codziennie odwoływać około 40-50 lotów, a cała sytuacja ma potrwać przez kolejnych sześć tygodni.
Szacuje się, że ta kryzysowa sytuacja dotknie blisko 500 tysięcy pasażerów. Z ustaleń BBC wynika, że problemy kadrowe z pilotami prędko się nie skończą. Można się więc spodziewać, że po sześciu tygodniach przewoźnik ponownie będzie komunikował odwołane loty. Szefowie linii apelują do pilotów o przerwanie urlopów lub zmianą planów, ale nie wiadomo jaki przyniesie to skutek.
Jednocześnie organizacje konsumenckie domagają się od przewoźnika opublikowania pełnej listy lotów, które mają być odwołane.
Lista ma być dostępna na stronie Ryanair do jutra. Jak na razie na stronie znajdziemy tylko listę lotów do 28 września.
Należy się wiec spodziewać, że setki tysięcy pasażerów od razu zacznie się ubiegać o odszkodowania, które mogą wynieść od 200 do 500 funtów w zależności od długości trasy. Szefowie linii zapewniają, ze większość pasażerów mimo odwołanego lotu będzie miała możliwość dotarcia do celu jeszcze tego samego dnia.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk