- Brexit może okazać się tak silnym ciosem ekonomicznym, że nasza gospodarka może długo po nim się podnieść – wyjaśnia brytyjskim mediom Ruth Davidson, liderka szkockich konserwatystów, coraz częściej wymieniana jako główna kandydatka do fotela premiera po ustąpieniu Theresy May.
Ruth Davidson mimo członkostwa w Partii Konserwatywnej od dawna jest znana jako zwolenniczka pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.
- Oczywiście żadna partia nie ma mandatu społecznego do odwracania wyniku głosowania i próbowania zatrzymania Brexitu. Jednak mam wrażenie, że ministrowie zawiedli, rząd zawiódł, jeśli chodzi o przygotowania opinii publicznej do realiów okresu negocjacji brexitowych.
Davidson podkreśla też konieczność porozumienia się z UE w sprawie dostępu do jednolitego rynku. – Negocjacje ruszyły, tymczasem wyborcy nie mają pojęcia, o co się toczy ta gra, jaka jest stawka. Kraj nie był przygotowany do tych rozmów, zarówno na szczeblu rządu, jak też opinii publicznej. Ludzie są coraz bardziej zdezorientowani, bo nie wiedzą, jaka jest specyfika takich rozmów. Grupa ludzi wychodzi z sali i mówi do mikrofonów zupełnie inne rzeczy niż wcześniej. Rząd ma wręcz obowiązek negocjować twardo i na tyle skutecznie, aby uzyskać jak najwięcej dla kraju.
Davidson jednak najbardziej się boi reakcji gospodarki na dość mocne uderzenie ekonomiczne, które może towarzyszyć Brexitowi. – Możemy się naprawdę długo po tym podnosić. Jestem zwolenniczką wolności handlu i mam nadzieję, że UK uzyska dostęp do unijnego rynku.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.