04/09/2017 21:55:00
Wszystkie siły do ataku na Kazachstan - zdał się przemówić trener Adam Nawałka zaprezentowanym składem. W momencie rozpoczęcia meczu w Warszawie, znany był już wynik spotkania Armenii z Danią. Duński dynamit znowu odpalił i przyniósł zwycięstwo 4:1, co sprawiło, że na ten moment Dania zrównała się z nami liczbą punktów w grupie eliminacyjnej.
Już pierwsza akcja przyniosła rzut rożny, potem Piszczek, Makuszewki i Lewy zakręcili obrońcami, a po kolejnym kornerze i grze z pierwszej piłki, groźnie strzelał Glik - choć bardzo niecelnie.
Goście usiłowali nawet (bez powodzenia) rozegrać naszą obronę atakiem pozycyjnym. W odpowiedzi kilka razy rozpędził się Grosicki i raz Lewandowski. Ten ostatni zakończył rozbieg potknięciem o własne nogi i upadkiem.
W 11 minucie Maciej Rybus dośrodkował z lewej strony głęboko na głowę do Makuszewskiego, ten obsłużył Milika, który z siódmego metra wpakował piłkę - również głową - do bramki Lorii.
Arkadiusz Milik celnie główkuje i obejmujemy prowadzenie z Kazachstanem - foto: Paweł Śrutwa
Po chwilowej euforii nastąpiła kontra Kazachów. Szomko minął zwodem Glika i wpadł w pole karne, ale udanie zablokował go Pazdan.
Parę minut później Glik prawie wyłożył głową piłkę napastnikowi gości na naszym polu karnym. Sprawę wyjaśnił Fabiański wybijając futbolówkę na rzut rożny.
W 20 minucie daleko od bramki sfaulowany został Lewandowski, a Milik prawie przelobował Lorię, uderzając sprytnie tuż pod poprzeczkę.
Polacy nie forsowali tempa, ale przesiadywali na połowie rywali. Ci zaś uciekali się coraz częściej do fauli. Mierzone w pole bramkowe dośrodkowania z rzutów wolnych nie dochodziły jednak do celu.
Momentami następowały szybkie wymiany piłek z naszej strony, którym drużyna gości przeciwstawiała się z najwyższym trudem. Nic jednak z tego nie wynikało.
W 37 minucie Milik z Lewandowskim (uderzenie piętą) cudownie rozklepali obronę, jednak Arek przestrzelił tę sytuację w swoim dawnym stylu...
A już za chwilę zamarliśmy, bo Chiżniczenko kiwał się z Fabiańskim na 16 metrze pola karnego. Skończyło się tylko na strachu.
Do końca pierwszej części przesiadywaliśmy na połowie Kazachów, jednak efektem był zaledwie jeden niecelny strzał Zielińskiego. Bramki do szatni zabrakło.
Po przerwie ruszył Grosicki, przebiegł pół boiska i wyłożył piłkę na piąty metr Milikowi, który znowu przestrzelił, ale tym razem był mocno naciskany przez rywala. Dobry początek zakończył się szybko, bramką wyrównującą zdobytą przez Kazachów. Na nasze szczęście arbiter dopatrzył się w tej akcji spalonego. Znów mieliśmy przewagę, szarżował Lewy i Grosik, strzelał Zieliński.Wszystko jednak skończyło się na jednej żółtej kartce dla Sujumbajewa za faul taktyczny.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...