Lekarze podkreślają, że NHS powinien finansować przynajmniej o kilka tysięcy więcej takich operacji rośnie. Powód jest prosty – brytyjskie społeczeństwo cały czas tyje, a pacjentów przybywa w szybkim tempie. Zdaniem lekarzy, Wielka Brytania zostaje w tyle za innymi krajami w UE, gdzie zabiegów wykonuje się więcej i są one dostępne dla pacjentów w ramach publicznej służby zdrowia.
Tego typu zabiegi sprawiają, że osoby chorobliwie otyłe mają szansę na znaczny spadek wagi. Chroni ich to również przed cukrzycą typu 2, która bardzo często towarzyszy otyłości, a w perspektywie czasu jest bardzo groźna i skutkuje problemami ze wzrokiem, chorobami serca i udarami, a także amputacjami kończyn.
We Francji, gdzie mieszka mniej więcej tyle samo ludzi co w UK, rocznie przeprowadza się 37 tys. operacji redukcji żołądka. Dla porównania – na Wyspach to tylko 5 tys. zabiegów rocznie. Dużo mniejsze kraje – Belgia czy Szwecja przeprowadzają odpowiednio 7 tys. i 12 tys. takich operacji. Nawet we Włoszech, gdzie otyłość nie jest tak powszechna, zabiegów jest ponad 8 tys.
Mała liczba operacji w UK nie bierze się stąd, że społeczeństwo jest zdrowe i szczupłe. Wręcz przeciwnie. Od lat Brytyjczycy są w europejskiej czołówce na liście otyłości i nadwagi. Tu chodzi raczej o NHS i koszty. Jeden zabieg na Wyspach wycenia się na 6-7 tys. funtów. Mało kto jednak pamięta o tym, że otyły pacjent jest bardzo kosztowny, operacja kolana, która często jest konieczna, kosztuje trzy razy więcej.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk