O sprawie pisaliśmy wczoraj. 21-latek urodził się na Wyspach i spędził tu całe życie. Niedawno dostał od Home Office list z informacją, że jego prawo jazdy traci ważność, a on sam jako osoba bez brytyjskiego obywatelstwa musi opuścić natychmiast kraj. Inaczej grozi mu kara więzienia lub grzywna.
Jak się okazuje, była to pomyłka ze strony Home Office, które oficjalnie przeprosiło 21-latka. Urzędnicy tłumaczą, że do pomyłki doszło na skutek dość skomplikowanego statusu prawnego matki chłopaka, która urodziła się w Australii, kiedy jej rodzice byli tam podczas krótkiego pobytu. Urzędnikom zabrakło jednak wyobraźni, nie sprawdzili też statusu babci Shane’a, która również była rodowitą Brytyjką, a matka młodego człowieka posiada do dziś podwójne obywatelstwo – brytyjskie i australijskie.
List z Home Office przyszedł wkrótce po tym gdy Shane zdał prawo jazdy. Treść była dość oschła, chłopakowi nakazano szybko zbierać się do wyjazdu, opuścić kraj, zagrożono więzieniem lub 5 tys. funtów grzywny. Wcześniej odmówiono mu też wydania brytyjskiego paszportu – czytamy na BBC News.
To był tydzień pełen stresu. Urzędnicy mnie przeprosili i obiecali, że wszystko wyprostują oraz że wkrótce dostanę brytyjski paszport. Nadal brakuje mi szczegółów i konkretów, ale jestem już spokojniejszy. Od urodzenia mieszkam na Wyspach, tu się uczyłem i tu od lat pracuję i płacę podatki – mówi Shane.
- Przyznajemy, że pan Ridge ma automatyczne prawo do tytułowania siebie brytyjskim obywatelem. Rozmawialiśmy już z nim, przeprosiliśmy i wkrótce załatwimy całą sprawę – mówi rzeczniczka Home Office.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.